
Zuzia miała zaledwie sześć tygodni. Zabił ją partner jej matki. W piątek w Sądzie Okręgowym w Poznaniu 31-letni Rafał Z. usłyszał wyrok 25 lat więzienia. O współudział w zabójstwie była również oskarżona matka Zuzi. Sąd uznał jednak, że wina 30-letniej Joanny B. była zdecydowanie mniejsza. Spędzi za kratkami 4 lata za nieudzielenie jej pomocy.
Zuzia zginęła w listopadzie 2021 roku w Złotowie. Miała zaledwie sześć tygodni. Według prokuratury rodzice dziecka, 30-letnia Joanna B. i 31-letni Rafał Z, mieli ją zabić wspólnie i w porozumieniu.
Niewiele trzeba, żeby zabić sześciotygodniowe dziecko. Uderzyć pięścią w główkę albo uderzyć dzieckiem o jakiś blat.
Biegli bardzo długo badali mechanizm śmierci dziecka. Według nich niemowlę zginęło od ciosu lub ciosów zadanych w głowę narzędziem tępokrawędzistym, co spowodowało rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe
– mówi Łukasz Wawrzyniak, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Do Zuzi z roztrzaskaną główką matka nie wezwała pogotowia, ale sąsiadkę prosząc ją o pomoc, bo dziewczynka miała się zakrztusić mlekiem. Sama wyszła z domu.
Dziecko leżało przy otwartym oknie, a Rafał siedział przy stole i grał w grę na telefonie. Dziecko nie oddychało, nie wydawało żadnych dźwięków. Rączki i nóżki miało już zimne. Rozpoczęłam reanimację i mówiłam, żeby dzwonił na pogotowie. Odpowiedział: „Po co będę dzwonił, jak przyjdzie matka to zadzwoni, albo sama pójdzie”. Stwierdziłam, że on ma przejąć akcję reanimacyjną, a ja zadzwonię. Wtedy zaczął nap…. dziecko po całym ciele, żeby się obudziło
– opowiadała dziennikarzom TVN sąsiadka Joanny i Rafała.
Co wydarzył się tamtego listopadowego dnia w mieszkaniu na Paderewskiego w Złotowie? Ani Joanna B., ani Rafał. Z. nie przyznali się do winy obciążając się wzajemnie. Ich proces toczył się przed Sądem Okręgowym w Poznaniu. W piątek zapadł wyrok.
Sąd uznał Rafała Z. winnym zabójstwa dziecka i wymierzył mu karę 25 lat pozbawienia wolności. Matkę dziewczynki, którą prokuratura oskarżała o współudział, skazał na 4 lata za nieudzielenie pomocy własnemu dziecku, a przez to narażenie go na śmierć. Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Sąd ukarał ich również za posiadanie narkotyków.
Czy była szansa na uniknięcie tej tragedii? Zuzia przyszła na świat w Bydgoszczy. Do Złotowa Joanna B. i Rafał Z. przeprowadzili się kilka tygodni przed tragedią. Utrzymywali się głównie z zasiłków. Ona była bezrobotna, on pracował dorywczo. Jego kolega z pracy nie ukrywał, że 30-latek miał poważne problemy z narkotykami. I z agresją. Rodzina była pod opieką MOPS. Pracownice były w mieszkaniu w dniu tragedii. Zuzia wtedy jeszcze żyła i zdaniem dyrektora złotowskiego MOPS, Piotra Brewki, nic nie zapowiadało tragedii. Czy faktycznie nic nie zapowiadało?
Dwa dni przed śmiercią Zuzia opuściła złotowski szpital do którego trafiła z powodu skrajnego zaniedbania – była wyziębiona, odwodniona i niedożywiona. I chociaż spędziła tam cały miesiąc szpital nie powiadomił o tym fakcie ani policji, ani MOPS-u, ani sądu rodzinnego.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie