
Decyzja o tym, że na pilskiej liście kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu nie znalazło się miejsce dla posłanki Marty Kubiak zapadła w centrali PiS - przekonują działacze partii w regionie. Marta Kubiak wydała oświadczenie w tej sprawie.
Pierwsze, nieoficjalne informacje o tym, że Marta Kubiak nie znajdzie się na liście kandydatów Prawa i Sprawiedliwości do Sejmu pojawiły się w ubiegłym tygodniu.
W czwartek (07.09), gdy Państwowa Komisja Wyborcza opublikowała zarejestrowane listy kandydatów, było już pewne że obecna posłanka PiS nie będzie miała szansy ubiegać się o reelekcję.
Marta Kubiak nie znajdzie się w Sejmie następnej kadencji i to nie z własnej woli i nie decyzją wyborców. Decyzja o tym zapadła w centrali Prawa i Sprawiedliwości. Propozycje kandydatów przedstawiają lokalne struktury partii, ale to w Warszawie zapadają ostateczne decyzje o kształcie list.
Kandydatura Marty Kubiak została przeze mnie zgłoszona. Dlaczego nie znalazła się na liście? O to należy pytać w Komitecie Politycznym PiS przy ulicy Nowogrodzkiej
- tłumaczy poseł Krzysztof Czarnecki, szef struktur Prawa i Sprawiedliwości w pilskim okręgu wyborczym. - Po analizie podjęto decyzję, że zaufanie do osób, które ostatecznie będą startować w wyborach jest największe i dlatego też te osoby znalazły się na liście - dodaje.
Decyzja władz partii wydaje się być także zaskoczeniem dla pilskich parlamentarzystów Zjednoczonej Prawicy.
- W mojej ocenie Marta Kubiak zrobiła wiele przez te cztery lata. Miała swoje nisze, jak OSP, gdzie pracowała bardzo dużo. W mojej ocenie szkoda, ale decyzje zapadają gdzie indziej - mówi wiceminister rozwoju i technologii, Grzegorz Piechowiak.
- Ja mam nadzieję, że sprawa z Panią poseł zostanie wyjaśniona i że jej wiedza, doświadczenie i taki naturalny sposób skracania dystansu zostaną wykorzystane. Natomiast nie znam przyczyn, które zdecydowały o tym że nie znalazła się na liście, dlatego trudno odnosić mi się do tej kwestii - mówi z kolei pilski poseł PiS, Marcin Porzucek.
W piątek (08.09) Marta Kubiak na swoim profilu w mediach społecznościowych opublikowała oświadczenie. Podkreśla w nim, że nikt z partii nie kontaktował się z nią w tej sprawie i sama nie wie dlaczego nie znalazła się na liście kandydatów do Sejmu.
Komuś bardzo zależało, bym nie wystartowała jako kandydat na posła kolejnej kadencji
- napisała w oświadczeniu Marta Kubiak.
W portalu PiłaOnline publikujemy oświadczenie posłanki.
„Szanowni Państwo, Drodzy Przyjaciele.Niedawno ogłoszono kandydatów na kolejną kadencję Sejmu RP. Jak widzicie, nie ma mnie na listach. Nie jest to dla mnie niespodzianką. Od jakiegoś czasu docierały do mnie przesłanki, że właśnie tak będzie. Miałam do wyboru rozpocząć działania, by mimo wszystko na liście znalazło się moje nazwisko lub dalej zajmować się sprawami mi bliskimi, wykonując mandat poselski, będąc wśród dramatów i radości w naszych Małych Ojczyznach, pomagając tam, gdzie mogę do samego końca. Nie trudno się domyślić, jaką drogę obrałam. Czas przedwyborczy był dla mnie szczególnie trudny z jeszcze jednego powodu. Zmagałam się z ciężką chorobą mojego Taty, co oznaczało, że chciałam być w tych trudnych chwilach przy nim i odciąć się od wyścigu szczurów, w którym wszyscy biegną po jak najlepsze miejsca na listach. Niestety kilka dni temu czas mojego Taty dobiegł końca. Chciałabym, by był dalej przy mnie. Uwielbiałam to, w jaki sposób puentował rzeczywistość i wspierał mnie. Z drugiej strony cieszę się, że nie musi patrzeć na to, co dzieje się dzisiaj w polityce.
Chcę zaznaczyć, że nikt z partii do tej pory nie kontaktował się ze mną. Nie dowiedziałam się, dlaczego nie ma mnie na listach, nikt nie wyjaśniał, skąd taka decyzja. Wiem z różnych źródeł, że innych posłów w podobnej sytuacji o tym informowano. Jak to nazwać? Sami Państwo oceńcie. Oznacza to tylko jedno - komuś bardzo zależało, bym nie wystartowała jako kandydat na posła kolejnej kadencji. Kto? Tego możecie się Państwo sami domyślać. Zwłaszcza ci, którzy znają klimat jaki u nas panuje i wojnę o jak najlepsze miejsce na liście, która się tutaj toczy. Starałam się być ponad tym i myślę, że mi się udało, czego efekt dzisiaj możemy zobaczyć wszyscy.
Wiele razy pytano mnie o mojego męża i próbowano nachalnie dowiedzieć się jak najwięcej o mojej rodzinie. Osobiście jednak robiłam wszystko, by chronić moich bliskich przed polityką, a ta, jak doskonale wiemy, nie ma zasad. To ważne zwłaszcza z perspektywy gróźb, jakie otrzymywałam. Grożono mi gwałtem, poćwiartowaniem żywcem czy nawet polaniem kwasem, grożono również mojej rodzinie. Czy się bałam? Nie. Wiedziałam, że wykonuję dobrą robotę i znajduje się w miejscu, w którym powinnam być. Ponad cenę własnego życia i zdrowia. Chciałam oszczędzić mojej rodzinie tego, co dzisiaj nazywamy polityką.
Pragnę zaznaczyć, że niczego nie żałuję. Zawsze byłam blisko ludzi, silnie wspierając zwłaszcza Ochotnicze Straże Pożarne. Nie bez przyczyny utarło się w regionie powiedzenie: „pani poseł od strażaków”. Kiedy występowałam w mediach, a w ostatnim czasie było to częstym zjawiskiem, zawsze mówiłam z serca, z pełnym przekonaniem, ponieważ moje wartości pozostają niezmienne, a serce bije po prawej stronie. To się nie zmieniło. Po latach pełnienia tego pięknego urzędu wierzę w Polskę i Polaków jeszcze bardziej, ponieważ na własnej skórze doświadczyłam siły i energii, która zmienia rzeczywistość. Siły, którą nosi w sobie każdy Polak, a czasem potrzeba było odrobinę zachęty, by tę energię uwolnić.
Jeśli ktoś pyta co dalej, to odpowiem - czas pokaże. Póki co jest za wcześnie, aby podejmować konkretne decyzje. Dziękuję wszystkim, którzy mnie wspierali, byli mi życzliwi, jest was wielu a wasza energia dodawała mi sił na każdym kroku. Wiem, że jestem dalej gotowa do działania. O każdej porze dnia i nocy.
Marta Kubiak.”
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie