Reklama

Wybory w okręgu nr 38. Wyniki, sukcesy, porażki. Decydujące starcie w Pile i trzech debiutantów w Sejmie

17/10/2023 01:29

Mandaty do Sejmu i Senatu w pilskim okręgu już rozdzielone (Fot. Kancelaria Sejmu/Krzysztof Białoskórski))

34,84% głosów i cztery mandaty dla Koalicji Obywatelskiej, 29,11% i trzy mandaty dla Prawa i Sprawiedliwości oraz 17,66% i dwa mandaty dla Trzeciej Drogi – tak zdecydowali wyborcy w okręgu pilskim nr 38. W Pile liczenie głosów trwało w poniedziałek do późnych godzin wieczornych, a wyniki okazały się na wagę „być albo nie być” na Wiejskiej.

Już dawno żadne wybory nie miały tak emocjonującego finiszu jak te do Sejmu. Do ostatniej chwili ważyły się losy mandatu dla Nowej Lewicy, który ostatecznie przypadł jednak Trzeciej Drodze. Piła, w której jeszcze cztery lata temu lewica mogła liczyć na ponad 18-procentowe poparcie i kilka tysięcy głosów, tym razem wybrała jednak inaczej.

Piła zdecydowała nie tylko o mandacie dla Trzeciej Drogi, ale również dla Piotra Głowskiego. Czarnym koniem okazała się Marta Magda, która przed ogłoszeniem wyników z Piły wysunęła się na czwarte miejsce w wyścigu na Wiejską. I gdyby „dobiegła” na tej pozycji do mety, to prezydent Piły zostałby bez mandatu. Nadrobił jednak straty w swoim mateczniku – zdobył 9 762 głosów, gdy na jego konkurentkę z listy oddano 551. Zwycięstwo w Pile było jego przepustką na Wiejską.

Do Sejmu Piotr Głowski trafi w roli debiutanta. Podobnie jak Henryk Szopiński. Mandat dla największego bluesmana północnej Wielkopolski nie jest niespodzianką. Jak już, to raczej spodziewaną.

Niespodzianek nie było również w PiS-ie. Jeszcze w poniedziałek rano zapowiadała się powtórka sprzed czterech lat, kiedy to o mandat Grzegorz Piechowiak bił się z Michałem Zielińskim. Wtedy wygrał na samej końcówce, w ten powyborczy poniedziałek jego przewaga jednak sukcesywnie rosła przez cały dzień. Kwestia mandatu była rozstrzygnięta jeszcze przed ogłoszeniem wyników z Piły.

Swój wyborczy wynik sprzed poprawił nie tylko Grzegorz Piechowiak, ale również Marcin Porzucek, choć cała lista wykręciła zdecydowanie gorszy wynik.

Największym zwycięzcą tych wyborów jest bez wątpienia Adam Luboński, dwójka na liście Trzeciej Drogi. Wprawdzie świetny wynik wykręcił dla listy Krzysztof Paszyk zdobywając 27 642 głosy, ale gdyby Adam Luboński nie był znanym działaczem piłkarskim, to nie zdobyłby na własne konto blisko 8 724 głosów i nie wszedłby do Sejmu.

To były również wybory Jakuba Rutnickiego. Jako „jedynka” Koalicji zdobył 67 069 głosów ustanawiając nie tylko własną „życiówkę”, ale także nowy rekord w okręgu jeżeli chodzi o liczbę zdobytych głosów. Zdetronizował tym Adama Szejnfelda, który w 2007 r. w wyborach do Sejmu zdobył 57 343 głosów.

Największy przegrany tych wyborów to Dariusz Standerski, lider Nowej Lewicy (9 878 głosów). Cztery lata temu najpoważniejszą konkurencją dla niego okazał się Romuald Ajchler. Co poszło nie tak w tych wyborach? Standerski to mózg Nowej Lewicy, który jest jednak bardziej znany w Warszawie czy Brukseli niż w Pile. Rozpoznawalność to jedno. Drugie to zaplecze. Piła, która przez lata miała twardy lewicowy elektorat, zwyczajnie już go nie ma. Jeżeli Lewica chce za cztery lata zdobyć mandat, to musi zacząć budować go na nowo. I to od teraz.

Powodów do radości nie ma też lider Konfederacji. Wprawdzie 11 570 głosów to wynik, który może cieszyć, ale niczego więcej nie zapewnia. Ziemowit Przebitkowski nie wchodzi bowiem do Sejmu.

Frekwencja w tych wyborach wyniosła w okręgu rekordowe 74,49%, z czego w samej Pile również rekordowe 75,84%.

Okręg nr 38

Koalicja Obywatelska - 34,87%

Prawo i Sprawiedliwość - 29,11%

Trzecia Droga - 17,66%

Nowa Lewica - 7,84%

Konfederacja - 6,87%

Polska Jest Jedna – 1,74%

Bezpartyjni Samorządowcy - 1,91%

Koalicja Obywatelska

Jakub Rutnicki – 67 069

Maria Janyska – 23 592