
Zbliża się finał procesu byłego starosty pilskiego oskarżonego o znieważenie i pomówienie lekarzy szpitala w Pile. Eligiusz Komarowski obciąża winą swojego byłego współpracownika.
W miniony czwartek, 5 czerwca, odbyła się już kolejna rozprawa w głośnym procesie byłego starosty pilskiego. Głośnym z kilku powodów. Po pierwsze rzadko kiedy samorządowiec trafia z takimi zarzutami na ławę oskarżenia. Znacznie częściej samorządowcy są znieważani i pomawiani niż sami są o to oskarżani. Po drugie sprawa dotyczy znanych w Pile lekarzy, w tym cenionej w środowisku ginekolożki Marii Gajewskiej.
Chociaż akt oskarżenia trafił do sądu pod koniec 2021 roku, to byłemu staroście udało się go odczytać dopiero w marcu 2023 roku. Wcześniej jego obrońca próbował bezskutecznie odsunąć od sprawy sędziego Karola Kaźmierskiego. Teraz proces zbliża się już nieodwołalnie do końca. Rozprawa, która odbyła się w miniony czwartek, może rozstrzygnąć o tym jaki będzie jego finał.
Były starosta zeznał wcześniej, że autorem wpisów szkalujących lekarzy, które pojawiły się na jego koncie pod jego nazwiskiem na Facebooku, miał być jeden z jego byłych współpracowników. Jako jedyny z pracowników gabinetu byłego starosty miał on dysponować nieograniczonym dostępem do kont Eligiusza Komarowskiego w mediach społecznościowych. Najbardziej tę wersję podważa sam …Eligiusz Komarowski, który znany był powszechnie z tego, że lubił mieć wszystko pod kontrolą.
W czwartek na sali sądowej podważyła ją również jego była rzeczniczka. Zeznała, że była świadkiem rozmowy, podczas której urzędujący jeszcze wtedy starosta wyznał bez najmniejszych skrupułów, iż obciążenie współpracownika pozwoli wydłużyć proces.
Eligiusz Komarowski wszystkiemu zaprzecza. Sam przyznaje się tylko do autorstwa wpisu dotyczącego Marii Gajewskiej, w którym zarzucił jej, że „olała” obowiązek izolacji wykazując się jako lekarz skrajną nieodpowiedzialnością.
Jak wyglądała relacja drugiej strony? Lekarka po 14 dniach kwarantanny nie mogąc doczekać się przyjazdu karetki wymazowej za radą pielęgniarki epidemiologicznej sama przyjechała na test do szpitalnego drive thru. Po wpisie starosty zrobiła się z tego afera na całą Polskę.
Eligiusz Komarowski tłumaczy teraz w sądzie, że nie użył nazwiska ginekolożki, a przecież w tym czasie tylko na oddziale ginekologiczno-położniczym w pilskim szpitalu pracowało jeszcze kilka innych lekarek.
Był to okres kiedy pandemia wchodziła w pierwszą, nieznaną i przerażającą nas wszystkich fazę. Działałem w interesie społecznym przedstawiając fakt złamania warunków izolacji. Mój wpis choć odnosił się do konkretnego przypadku miał na celu przede wszystkim ostrzeżenie przed podobnymi działaniami. Nie było moją intencją zniesławienie czy znieważenie kogokolwiek
- wyjaśniał na sali sądowej Eligiusz Komarowski.
Kolejna i prawdopodobnie ostatnia już rozprawa w połowie lipca.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie