
Krzysztof G., były ksiądz z Chodzieży, skazany na 8 lat więzienia za gwałty i molestowanie ministranta. Wykorzystywał go przez kilkanaście lat. Wyrok na niego zapadł w środę (29.11) w Sądzie Rejonowym w Chodzieży.
Był to jeden z najgłośniejszych procesów w którym na ławie oskarżonych znalazł się były już ksiądz. Prokuratura oskarżyła Krzysztofa G., że przez kilkanaście lat – od 2001 do 2013 r. wykorzystywał seksualnie ministranta. Jego ofiarą był Szymon, chłopiec z tzw. trudnej rodziny. Krzysztof G. bez problemu zdobył jego zaufanie, a potem go nadużył. Zabierał go na wycieczki, kupował ciuchy, a potem wykorzystywał seksualnie i rozpijał.
W 2013 r. Szymon podczas ucieczki po pijanemu z plebanii spowodował wypadek. To zdarzenie zmieniło jego życie. Przestał pić, a dwa lata później wyznał wszystko spowiednikowi. To on w ramach pokuty kazał zgłosił sprawę do kurii. Ta usunęła Krzysztofa G. z jego nowej parafii jako powód podając chorobę.
I najwyraźniej na tym uznała temat za zamknięty. Szymon twierdzi nie otrzymał od poznańskiej kurii nic poza propozycją wsparcia modlitewnego i posądzeniem o motywację finansową. Kuria twierdzi, że proponowała mu opłacenie terapii, ale odmówił. Nic więcej nie miała Szymonowi do zaproponowania, za to „choremu” księdzu nadal pozwoliła nosić sutannę, chodzić po kolędzie, a nawet świętować jubileusz święceń kapłańskich w poznańskiej Katedrze.
Zrobiła też dużo, by utrudnić późniejsze postępowanie chodzieskiej prokuraturze. Odmówiła wydania dokumentów z postępowania kanonicznego, które zakończyło się usunięciem Krzysztofa G. z kapłaństwa. W sukurs kurii przyszła wtedy Prokuratura Krajowa. Akta, w których było m.in. przyznanie się Krzysztofa G. do winy, zdobył dopiero chodzieski sąd, który wystąpił o nie do Watykanu. W procesie karnym były ksiądz nie przyznał się już do zarzutów.
W środę (29.11) sąd uznał go winnym. Sędzia Katarzyna Orzeł w uzasadnieniu wyroku podkreśliła, że Krzysztof G. kilkadziesiąt razy nadużył stosunku zależności między ministrantem a księdzem, a później wykorzystał osobą znajdującą się w trudnej sytuacji materialnej i uzależnioną od alkoholu. Były ksiądz usłyszał wyrok 8 lat pozbawienia wolności. Ma również 10-letni zakaz pracy z młodzieżą. Musi też zapłacić 150 tys. złotych nawiązki pokrzywdzonemu.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrońca Krzysztofa G., który żądał uniewinnienia, zapowiedział złożenie apelacji. Byłego księdza nie było w momencie ogłaszania wyroku. Szymon i jego obrońca uznali wyrok za satysfakcjonujący.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie