Budzyń będzie miastem?

ROZMOWA Z Marcinem Sokołowskim, Wójtem Gminy Budzyń

Coraz głośniej mówi się ostatnio o tym, że Budzyń mógłby odzyskać prawa miejskie. Pytam więc u źródła: Budzyń chce być miastem?

– Powiem tak: temat przywrócenia praw miejskich Budzyniowi wraca jak bumerang od wielu lat. Co jakiś czas mówi się o tym więcej lub mniej. Obecnie sprawa wygląda bardzo obiecująco. Na wniosek organizacji społecznych, które wyszły z taką inicjatywą, Rada Gminy Budzyń podjęła uchwałę o przeprowadzeniu konsultacji społecznych w sprawie nadania Budzyniowi praw miejskich. Zawiązał się społeczny komitet wspierający to przedsięwzięcie. Ludzie są zdeterminowani, aby tym razem sprawa zakończyła się pomyślnie.

Dlaczego mówi Pan o „przywróceniu” praw miejskich Budzyniowi, a nie nadaniu ich?

– Budzyń był miastem przez około 600 lat! W okresie międzywojennym, w 1934 roku, zostały mu jednak prawa miejskie odebrane. Mieszkańcy, którzy pamiętają jeszcze tamte czasy, do dziś żałują, że tak się stało. Dziś chcemy wrócić do tej wielosetletniej tradycji. Uporządkować tę sprawę.

Pomijając kwestię historyczną i chęć powrotu do pewnej tradycji. Jakie jeszcze są powody, z których samorząd gminy rozpoczął starania o przywrócenie praw miejskich Budzyniowi?

– Budzyń jest dzisiaj na takim etapie rozwoju, że wygląda lepiej niż niejedno miasteczko w północnej Wielkopolsce i szerzej – w całej Polsce. Tak naprawdę miejscowość posiada miejski charakter od wieluset lat. Mamy rynek, zwartą zabudowę, około 4,5 tysiąca mieszkańców, świetnie rozwinięty przemysł. Jesteśmy więc już dzisiaj miasteczkiem, ale ze statusem wsi….

Co Budzyń może zyskać, stając się miastem? Co może zyskać gmina?

– Przywrócenie praw miejskich Budzyniowi da impuls do jeszcze bardziej dynamicznego rozwoju. Jeśli odzyskamy prawa miejskie, to Budzyń, jako miejscowość, będzie mógł rozpocząć starania o środki finansowe na rozwój infrastruktury miejskiej, czy rozwój obszarów miejskich. Dzisiaj, będąc dużą wsią, siłą rzeczy został wyeliminowany z podziału środków, związanych z rozwojem obszarów wiejskich. A to dlatego, że jest za dużą wsią… Przy pozyskiwaniu środków z funduszy europejskich preferowane są miejscowości do 1 tysiąca mieszkańców. Status miasta otwiera nam nową „furtkę”, z której oczywiście chcemy skorzystać. Dodatkowo, co warto podkreślić, nadal będziemy też mieli możliwości na pozyskiwanie środków zewnętrznych dla pozostałych miejscowości w gminie.
Dla samego Budzynia niewątpliwym plusem będzie również możliwość lepszego inwestowania. Ponieważ grunty położone w granicach miasta są z mocy prawa odrolnione. Czyli proces inwestycyjny się skróci i uprości. To szczególnie ważne dla naszych przedsiębiorców i dla całej gminy, ponieważ chcemy dalej się rozwijać.
Nie zapominajmy również o tym, że status miasta to większy prestiż i ranga nie tylko dla samego Budzynia, ale i całej gminy. Myślę również, że podniesie on atrakcyjność Budzynia, w szczególności u młodych ludzi.

Odzyskanie praw miejskich przez Budzyń może chyba budzić również pewne obawy, w szczególności ze strony mieszkańców pozostałych miejscowości gminy. Na przykład o to, że samorząd skupi się na rozwoju miasta, że to właśnie jego potrzeby pochłoną większość środków, jakimi dysponujecie.

– Nie będę ukrywał, że takich obaw nie ma. Przekonaliśmy się o tym podczas zebrań wiejskich, które odbywały się we wrześniu. Faktycznie mieszkańcy wyrażali sporo obaw. Myślę, że wszystkie udało nam się rozwiać podczas zebrań. Jeśli nie, to jeszcze raz powtórzę: jeśli nasze starania o przywrócenie praw miejskich Budzyniowi znajdą pozytywny finał, Budzyń dostanie dodatkowy impuls rozwojowy. A jak będziemy mieć dodatkowe środki, to także pozostałe miejscowości w gminie skorzystają. To działa na zasadzie naczyń połączonych… Nie będzie szkody dla pozostałych miejscowości naszej gminy. Nieprawdziwe są również twierdzenia, jakoby status miasta powodował podwyżki podatków dla mieszkańców, czy wzrost opłat za wodę, ścieki, wywóz śmieci, czy na przykład przedszkole. Wysokość wielu z tych opłat regulowana jest przez samorząd, a stawki podatku dochodowego są równe w całym kraju. Zmiana ta nie zmieni również sytuacji rolników pobierających dopłaty, czy nauczycieli otrzymujących tzw. dodatki wiejskie. Zasady przyznawania tych środków nie są uzależnione od statusu miejscowości.
Zmiana nie będzie się również wiązała z koniecznością wymiany dowodów osobistych przez mieszkańców.

A jakie będą koszty wprowadzenia takiej zmiany?

– Tu znowu chciałbym podkreślić, że jeśli ktoś „straszy” wysokimi kosztami takiej zmiany administracyjnej, to po prostu nie ma racji. Tak naprawdę zmuszeni będziemy jedynie wymienić szyldy i pieczątki w Urzędzie Gminy. Nie będziemy też rozbudowywać administracji. Po zmianie będziemy funkcjonować bowiem jako Urząd Miasta i Gminy. Nadanie praw miejskich nie wymusza również organizowania ponownie wyborów samorządowych.

Wróćmy do samej procedury przywrócenia praw miejskich Budzyniowi. Wspomniał Pan, że Rada Gminy zdecydowała już o przeprowadzeniu konsultacji społecznych. Kiedy będą one przeprowadzone i w jaki sposób będą realizowane?

– Konsultacje zostały zaplanowane od 1 grudnia tego roku, do połowy stycznia roku przyszłego. Wkrótce do mieszkańców całej gminy trafią komunikaty informujące o tym, że rozpoczęliśmy procedurę przywrócenia praw miejskich Budzyniowi oraz zapowiadające przeprowadzenie konsultacji. Podchodzimy do tematu bardzo poważnie. Powołana została specjalna komisja do spraw konsultacji społecznych. Już niedługo do drzwi mieszkańców całej gminy zapukają pełnomocnicy do spraw konsultacji. Będą zbierać opinie od mieszkańców. Będzie można wyrazić je na specjalnych kartach konsultacyjnych. Mieszkańcy będą mogli wybrać jedną z trzech opcji, a więc poprzeć tę inicjatywę, sprzeciwić się jej lub wstrzymać się od głosu. Osoby, których nie zastaniemy w miejscu zamieszkania, będą mogły oddać swój głos w naszym urzędzie. W drugiej połowie stycznia przyszłego roku powinniśmy już znać wyniki konsultacji.
Dodam tylko, że przeprowadzenie konsultacji społecznych w tej sprawie jest niezbędne do tego, byśmy mogli podejmować kolejne kroki w procedurze przywrócenia praw miejskich Budzyniowi. Dopiero gdy dowiemy się, jakiego zdania są mieszkańcy, będziemy decydować czy przejdziemy do kolejnego kroku procedury.

Kolejnego, czyli jakiego?

– Skierowania wniosku o przywrócenie praw miejskich Budzyniowi do Wojewody Wielkopolskiego. Ten zaopiniuje wniosek i przekaże go do Prezesa Rady Ministrów. Od tego momentu Premier będzie miał trzy miesiące na podjęcie decyzji. Z reguły decyzje takie ogłaszane są pod koniec pierwszego półrocza danego roku, a moc ich obowiązywania wyznaczana jest na początek kolejnego roku….

Czyli, jeśli wszystko dobrze policzyłem, jest szansa na to, że od 1 stycznia 2021 roku Budzyń będzie miastem…

– Tak, jest taka możliwość. Ale dziś trudno oczywiście przesądzać, jak potoczy się sprawa. Nie wykluczone, że pojawią się jakieś przesunięcia czasowe, nawet jeśli konsultacje społeczne dadzą nam „zielone światło” do dalszego działania. Nie ukrywam, że na bieżąco śledzę, jak przebiegają takie procedury w przypadku innych miejscowości, zdarza się, że niezbędne okazuje się na przykład wprowadzenie pewnych korekt co do granic administracyjnych przyszłego miasta. Wiadomo bowiem, że opinię w tej kwestii musi wydać również główny geodeta kraju. Nam zależy żeby granice miasta zgodne były z historycznym ich przebiegiem sprzed wojny.

Wspomniał Pan, że na bieżąco śledzi procesy nadawania praw miejskich miejscowościom w Polsce. Jak ocenia Pan „szanse” Budzynia?

– Faktycznie, co roku analizuję przypadki miejscowości, które otrzymują prawa miejskie. Nie ukrywam też, że od razu porównuję je do Budzynia. Przyznam nieskromnie, że już od kilku lat widzę, iż w wielu kwestiach jesteśmy nawet lepsi od miejscowości, które już stały się miastami… Jestem więc dobrej myśli.

Dziękuję za rozmowę.