Złotów – Wielkopolskie Zdroje. Tak odmienia się przyszłość

Mam poczucie spełnienia. Decydując się na budowę marki Złotowa jako pierwszej w Wielkopolsce gminy uzdrowiskowej podjąłem decyzję, która otworzyła dla miasta strumień pieniędzy. Zmieniła również świadomość mieszkańców, ich oczekiwania. Oni wiedzą, że nowoczesny samorząd odmienia się przez MY. Jesteśmy na kursie, który najlepiej odpowiada wyzwaniom tych czasów i potencjałowi tego miasta. I z tego kursu już nikt Złotowa nie zawróci – mówi Adam Pulit, Burmistrz Miasta Złotowa.

Jak często w historii zdarza się taka szansa jak Fundusze Norweskie?

Do tej pory takiej szansy w historii Złotowa nie było. Za to kiedy się pojawiła, byliśmy gotowi. Poszukiwania pomysłu na miasto zaczęło się bowiem już kilka lat wcześniej. Wtedy podjąłem odważną decyzję o budowie marki Złotów - Wielkopolskie Zdroje. Dlatego kiedy pojawiły się Fundusze Norweskie i trzeba było przekonać darczyńców swoją wizją rozwoju, byliśmy na to przygotowani. A o tym jak dobrze najlepiej świadczy szóste miejsce w kraju i pierwsze w Wielkopolsce, który zdobył nasz projekt.

Fundusze Norweskie wspierają samorządy, pomagają im wejść na szybką ścieżkę rozwoju, ale trzeba na nowo zdefiniować miasto. To w porównaniu z programami rządowymi wymaga zupełnie innych działań w zupełnie innych dziedzinach.

To prawda. Fundusze Norweskie to siedem nadrzędnych celów. To podniesienie jakości życia mieszkańców. To również działania na rzecz poprawy jakości powietrza i dostosowania się do zmian klimatycznych. Naszym celem było również zatrzymania odpływu młodych osób i odpowiedź na potrzeby starzejącego się społeczeństwa. Wyzwaniem było także stworzenie dobrych warunków do rozwoju przedsiębiorczości i wzmocnienie wydajności lokalnej administracji.

Po 10 latach pracy w samorządzie muszę z przykrością stwierdzić, że ten element w naszym mieście wcześniej zawodził, a i w kraju w zbyt małym stopniu planuje się strategicznie, dalekosiężnie, z wyobraźnią. Zbyt często wygrywają populistyczne zachcianki, a dwukadencyjność to także nastawienie na krótki dystans. Ci, którzy biorą odpowiedzialność za swoje miasta i cieszą się niesłabnącym poparciem mieszkańców, powinni mieć więcej czasu na realizację swojej wizji rozwoju.

Tymczasem Złotów – Wielkopolskie Zdroje to wizja, która coraz bardziej nabiera kształtów.

Mamy konkretny plan na miasto, który wpisuje się w trendy obowiązujące dziś na świecie. To klucz, który otwiera drzwi do innych grantów. Zdobywamy kolejne środki, bo wiemy czego chcemy. Chcemy być pierwszą gminą uzdrowiskową w Wielkopolsce. To jedno, jedyne zdanie to nasza wersja „Sezamie, otwórz się!”.

Złotów ma teraz swój złoty czas. Spłaciłem zadłużenie i zaplanowałem na 2024 rok budżet bez kredytu, za to z wydatkami na inwestycje na poziomie blisko 30 procent, z czego ponad połowa pozyskana jest ze środków zewnętrznych. Pomnażam każdą złotówkę, którą dostajemy od mieszkańca. A to dopiero początek, bo Złotów jako gmina uzdrowiskowa to nowe koło zamachowe dla rozwoju miasta i jego gospodarki.

Dzięki odwiertom sfinansowanym z Funduszy Norweskich mamy potwierdzoną na terenie Złotowa obecność złóż borowiny oraz wody solankowej. Ruszyła właśnie budowa tężni za 3,6 mln złotych. Te tężnie będą nas wyróżniać. I dobrze, bo jako miasto chcemy nabierać znaczenia w skali lokalnej. Inwestujemy też w infrastrukturę sportową i turystyczną. Budujemy boiska, pole campingowe z miejscami dla namiotów i kamperów, oczyszczamy jezioro.

Jakie to są te dobre warunki? O to pytamy mieszkańców. Koncepcja rozwoju Złotowa jako marki Wielkopolskie Zdroje to również koncepcja jego rozwoju jako wspólnoty lokalnej. Dla mnie nowoczesny samorząd to samorząd partycypacyjny. Nie tylko nie boję się pytać mieszkańców o zdanie, ale nie wyobrażam sobie tego nie robić. Mocną stroną naszego projektu były szeroko przeprowadzone konsultacje społeczne, w których wzięło udział około 4 tys. mieszkańców. Pod tym względem oceniono nas najwyżej w całym kraju. To ogromne zaangażowanie społeczne pozwoliło nam zdiagnozować potrzeby złotowian. Mieliśmy też dostęp do nowoczesnych narzędzi jak Monitor Rozwoju Lokalnego, który dostarczył nam kompleksowych informacji na temat sytuacji społecznej i gospodarczej Złotowa. Nie wyobrażam już sobie tworzyć bez niego budżetu. Jedynie wtedy można przedstawić coś więcej niż tylko listę populistycznych obietnic i zaproponować to, co rozwija, a nie tylko wiąże się ze zwykłym miejskim zarządzaniem.

Monitor pozwala również porównać się do wybranych miast. To właśnie porównując nasze dane do Chodzieży, Czarnkowa i Wągrowca odkryliśmy, że mamy bardzo wysokie wydatki na pomoc społeczną. To skłania do refleksji. Do szukania rozwiązań. Dlatego chciałem m.in. założyć spółdzielnię socjalną. Żeby wprowadzić na rynek wykluczonych, odciążyć system pomocy poprzez rozwój społecznej ekonomii. Jednak obecni radni ten temat odrzucili. 

Jak zbudować swoją przyszłość i sukces w Złotowie?

Przyszłość i sukces…..? Odpowiedź jest jedna - to nasze dzieci, dla nich zobowiązani jesteśmy tworzyć jak najlepsze warunki. Wszystkie samorządy mają problem z migracją. My podeszliśmy do tego problemu systemowo. Dzięki ankietom poznaliśmy sposób myślenia młodych złotowian. Wiedząc jak myślą i czego oczekują, mogliśmy stworzyć dla nich biuro karier i zapewnić zdecydowanie większy dostęp do doradców zawodowych, do eksperta, który przeprowadza z nimi indywidualne konsultacje, bada predyspozycje, talenty, podpowiada kierunki. Kiedy dorosną chcemy, aby rodzinne miasto było nie tylko alternatywą dla tych zmęczonych dużymi miastami, ale przede wszystkim miastem pierwszego wyboru.

Prezentujemy także warunki, które również sami mogą sobie stworzyć organizując własną działalność gospodarczą. Taka jest właśnie idea Centrum Wsparcia Aktywności i Przedsiębiorczości  "Mierz wysoko” i takich projektów jak konkurs „Mój pomysł na biznes w Złotów. Wielkopolskie Zdroje”. Dajemy na stole gotową instrukcję na założenie własnej firmy oraz jej możliwy adres: Wodociągowa 1a. czyli wyremontowana z Funduszy Norweskich zabytkowa wieża ciśnień. To dobry adres na dobry początek.

Praca i mieszkania - to dwa najważniejsze elementy rozwoju, które umożliwiają odwrócenie trendów niekorzystnej migracji. Dlatego i tu nie zostajemy w tyle. Niedawno oddaliśmy mieszkania na ulicy Kocika, a kolejne 15 nowych już jest użytkowane na Sienkiewicza w trybie długoterminowego najmu w TBS-ie. Projektujemy też już około 60 mieszkań na ulicy Królowej Jadwigi. Budujemy też mieszkania komunalne. W listopadzie oddajemy 16 mieszkań na Polnej, ale mamy też zaprojektowane kolejne 24 na ulicy Dwór Złotowski.

Kiedyś obecność Złotowa z dala od autostrad była postrzegana jako problem, dziś uważam to za atut. Do nas musisz zboczyć, żeby odpocząć. My na tym odpoczynku chcemy zarabiać; młodzi mają na takiej ofercie zarabiać. Złotów jako gmina uzdrowiskowa wygeneruje nowe, atrakcyjne miejsca pracy.  Mamy potwierdzone właściwości lecznicze klimatu. Mamy surowiec leczniczy jakim jest borowina i woda solankowa. Weź tę borowinę, załóż gabinet rehabilitacyjny, zrób kąpiele, zrób masaże i przekonaj się, że klienci czekają. Seniorów jest coraz więcej.

Jeżeli jesteśmy już przy seniorach, to w Złotowie mają oni swojego trenera personalnego.

To był prawdziwy strzał w dziesiątkę. Ci ludzie poczuli się zaopiekowani, poczuli potrzebę wyjścia, potrzebę spotkania się, troski o swoje zdrowie. Dzisiaj ta grupa społeczna wspaniale się w mieście czuje. Dlatego też chcieliśmy stworzyć centrum multiopieki. Pierwotną siedzibą miał być budynek przy Obrońców Warszawy, który również wyremontowaliśmy dzięki Funduszom Norweskim. Pilniejszą potrzebą okazało się jednak zwolnienie skrzydła w Szkole Podstawowej nr 2 i przeniesienie tam WTZ. Centrum multiopieki zrealizowaliśmy ostatecznie w Domu Polskim. Działa tam klub seniora i Złotowski Uniwersytet Dziecięcy. To ważna przestrzeń na integrację pokoleniową. Warto również wspomnieć, że pomieszczenie przy wieży ciśnień nieodpłatnie użyczamy organizacjom pozarządowym. Pasjonaci i społecznicy to jeden z najważniejszych filarów nie tylko naszej wspólnoty, ale też transformacji Złotowa w miasto z wizji.

Złotów to miasto słynące z zieleni. Takie miasta niedługo staną się obiektem pożądania, gdyż to właśnie zieleń miejska łagodzi skutki zmian klimatu, a w Polsce panuje niezrozumiały kult betonozy.

My tę zieleń w Złotowie mamy w genach. To jest nasze DNA. Dziś jako samorządowiec i jako leśnik widzę jak ważne jest mądre zarządzanie zielenią w mieście. Jako jedni z nielicznych w kraju wprowadziliśmy monitoring miejskich drzew. Wiemy ile drzew mamy w mieście, jakich gatunków i w jakiej kondycji.

To właśnie dzięki Funduszom Norweskim zrealizowaliśmy najnowszy projekt, jakim są zielone skwery. Daliśmy ludziom dostęp do architekta krajobrazu i sadzonek, a oni dali nam swoje marzenia. Razem to zaprojektowali i zasadzili, a dziś o to dbają.

Priorytetem dla mnie zawsze było czyste powietrze w Złotowie. Teraz w perspektywie gminy uzdrowiskowej jest to szczególnie ważne. I chociaż już dziś spełniamy wymogi, to wciąż jest wiele do zrobienia. Wprowadzony kilka lat temu gminny program dopłat do wymiany kopciuchów będzie kontynuowany w 2024 r. Chcemy także zlikwidować kolejne piece w blisko 30 mieszkaniach komunalnych w starej części miasta. Tu trzeba determinacji i konsekwencji.

A co zielone miasto Złotów ma do zaoferowania inwestorom?

Wytypowaliśmy tereny, które mają potencjał inwestycyjny. Dzięki Funduszom Norweskim przygotowaliśmy dokumentację techniczną na uzbrojenie dwóch terenów inwestycyjnych – naprzeciwko Pałacu Działyńskich oraz 36 ha na peryferiach miasta. Pojawiły się już pierwsze wnioski o zakup. Warto wspomnieć, że nasza oferta jest w generatorze ofert dostępnym na całym świecie, a gmina spełnia europejskie standardy obsługi inwestora zapewniając mu m.in. opiekuna.

A co możemy zyskać oprócz nowych miejsc pracy? Szacowany dodatkowy wpływ z podatku od nieruchomości pokryłby np. koszt zaplanowanej komunikacji miejskiej, czyli utrzymanie czterech miejskich autobusów elektrycznych.

Mamy całą masę analiz dotyczących miejskiego ruchu, a szczególnie alternatywnych form transportu. Trzeba wykorzystać tę dobrą cechę złotowian: to, że lubią jeździć rowerami. Będziemy spajać ścieżki w jedną sieć, która oplecie miasto. To się już dzieje.

Czy Złotów dobrze wykorzystał swoją szansę?

Fundusze zostały w mieście i pomagają budować nową ścieżkę rozwoju. To nie tylko odwierty geologiczne, budowa tężni, rewitalizacja zabytkowej wieży ciśnień czy uzbrojenie terenu inwestycyjnego przy ul. Powstańców. To również szereg tzw. miękkich inwestycji. Dzięki funduszom mogliśmy na przykład usprawnić kontakt z przedsiębiorcami. To były integracyjne śniadania biznesowe, ale także szkolenia, dostęp do prawnika czy księgowego często wykazywany jako problem przez stowarzyszenia.

A tak jak trener personalny odmienił życie seniorów, tak strzałem w dziesiątkę okazała się również wypożyczalnia sprzętu wodnego na jeziorze Miejskim. Pierwszy sezon to ponad tysiąc wypożyczeń sprzętu, który także został zakupiony z Funduszy Norweskich.

Swoją rolę i całego samorządu zawsze sprowadzam do budowania relacji i tworzenia warunków. Kiedy miasto ma pomysł, to łatwiej do takiego pomysłu się przyłączyć. Gospodarczo stoimy dobrze dzięki obecności firm, które są w tym mieście od lat, ale Złotów jako gmina uzdrowiskowa to nowe koło zamachowe do rozwoju dla wszystkich. Ucieleśnieniem tej idei jest WZLOT czyli Wielkopolskie Zdroje jako Lokalna Organizacja Turystyczna. To idea, którą udało mi się zarazić sąsiednie samorządy, organizacje i firmy. Marka Złotów - Wielkopolskie Zdroje ma charakter regionalny i może sprawić, że Krajna stanie się realnym produktem turystycznym.

Jakie to uczucie zmienić miasto?

Musiałbym o to zapytać również moich współpracowników. Stanęli na wysokości zadania. Z ich strony to było pełne zaangażowanie. Takie, które nie mieści się w zwykłym zakresie obowiązków i wymaga szczególnych podziękowań. Dziękuję! Mamy teraz bardzo doświadczony i sprawdzony zespół, którego nic nie jest w stanie zaskoczyć. Mają bardzo wysokie kompetencję i szerokie horyzonty. To prawdziwi Samorządowcy. Sam osobiście mam poczucie spełnienia.

W budżecie na kolejny rok wprowadziłem projekt – napis świetlny „Złotów” oparty o energię odnawialną. Żeby go rozświetlić trzeba będzie użyć roweru. Napis będzie stał przy wjeździe do Złotowa na tle jeziora. To będzie idealne miejsce do spotkań i zdjęć; każde będzie swoistą pamiątką i symbolem Funduszy Norweskich. To ostatecznie 20 milionów złotówek dla Złotowa wykorzystanych na realizację marzeń mieszkańców.  A to nie koniec.