
- Plan Ajchlera to nie tylko marzenie o lepszym jutrze. Plan Ajchlera to Plan dla Północnej Wielkopolski. Plan rozwoju, i wsparcia zarówno młodzieży, jak i osób, które często nie mają siły o tę pomoc prosić. I ta polityczna sprawczość ukazuje się właśnie wtedy kiedy codzienne życie mieszkańców naszego regionu staje się po prostu lepsze - mówi Zbigniew Ajchler, kandydat nr 3 na liście Prawa i Sprawiedliwości w wyborach do Sejmu.
Z jakim programem idzie Pan do Sejmu i jakie są Pana główne cele?
Zbigniew Ajchler: Moim najważniejszym celem jest dbanie o zdrowie Polaków, rozwijanie rolnictwa oraz zwiększanie bezpieczeństwa obywateli. Chcę, aby wydział lekarski na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Pile (UAM) został otwarty od 1 października. Priorytetem jest również skrócenie czasu oczekiwania pacjentów do lekarzy specjalistów poprzez częściową refundację wizyt w poradniach prywatnych. Dążę również do zwiększenia ilości lekarzy w naszym regionie, aby osiągnąć poziom 3,5 lekarza na 1000 mieszkańców. Ponadto chcę zwiększyć dostęp do pionierskich terapii medycznych, w tym terapii genowych. W obszarze rolnictwa planuje wprowadzenie regulowanych cen na produkty rolnicze, które będą opłacalne dla producentów oraz stworzenie polskiej giełdy rolniczej. Dodatkowo będę dalej walczył z Afrykańskim pomorem świń.
Co uważa Pan za swój największy atut?
Zbigniew Ajchler: Moją największą siłą jest skuteczność w realizacji założonych celów. Jestem solidny, zadaniowy i potrafię przekonywać do swojego punktu widzenia. Realizacja założonych celów w miejscach takich jak szpitale w Nowym Tomyślu, Wyrzysku, Pile czy Międzychodzie świadczy o moim zaangażowaniu. Inwestycje w regionie dzięki mojej pracy i wytrwałości wyniosły ponad 200 milionów złotych. Samo to pokazuje, że nasz region nie jest pomijany przez rządzących. Jedyne czego potrzebujemy to osoby, która potrafi walczyć i umiejętnie pozyskiwać środki na inwestycje lokalne. Jestem osobą, która świadomie rozmawia i wsłuchuje się w potrzeby małych i dużych lokalnych społeczności tak, aby jeszcze lepiej móc wskazywać gdzie pomoc rządowa jest niezbędna, aby wspomóc lokalną społeczność w jej codziennych problemach.
Jak zdobywa Pan zaufanie wyborców?
Zbigniew Ajchler: Dziękuje za to pytanie, tak naprawdę obecnie trwająca kampania wyborcza jest czasem pewnego podsumowania, w rolnictwie powiedzielibyśmy, że są one czasem zbiorów. Jednak aby te owoce były, należy zasiać i pielęgnować, w trakcie całej mojej kadencji, zarówno jako poseł, ale jak i wcześniej jako radny. Pracowałem tak, aby być jak najbliżej, być dobrym duszkiem spraw, które ludzie mi powierzyli. A jak to z duszkami już bywa, najwcześniej ich praca jest niewidoczna. Trudno się o tym mówi, bo nigdy nie zabiegałem o poklask czy rozgłos, wiele spraw jest też często krępująca dla osób, które proszą mnie o pomoc, każdy wie, że jedną z najtrudniejszych rzeczy w życiu jest proszenie się innej osoby o pomoc, niezależnie od tego, jaką mała czy dużą sprawą to jest. I te sprawy rzeczywiście mają różną wagę, jednak z punktu widzenia osób, które z nimi przychodzą, są absolutnie najważniejsze. I to moim zdaniem jest miarą zaufania.
Jak zamierza Pan dbać o interesy wyborców i północnej Wielkopolski?
Zbigniew Ajchler: Sprawa jest prosta, miarą skuteczności polityka jest sprawczość. Pod tym określeniem kryją się ostatnie inwestycje w szpitalach w Pile, Szamotułach, ale też i przy wsparciu inwestycji w Chrzypsku Wielkim i Sierakowie w postaci dróg, muzeum, przedszkola, i rozwoju sportowego młodzieży. Tych inwestycji jest wiele, ale wiele ich jeszcze będzie. Plan Ajchlera to nie tylko marzenie o lepszym jutrze. Plan Ajchlera to Plan dla Północnej Wielkopolski. Plan rozwoju, i wsparcia zarówno młodzieży, jak i osób, które często nie mają siły o tę pomoc prosić. Mówię tu o naszych seniorach oraz tych, którzy wymagają opieki zdrowotnej, często całodobowej. I ta polityczna sprawczość ukazuje się właśnie wtedy kiedy codzienne życie mieszkańców naszego regionu staje się po prostu lepsze.
Czym ta kampania wyborcza różni się od poprzednich?
Zbigniew Ajchler: Każda kampania jest inna. Ta nie jest wyjątkiem, bo i inne są potrzeby naszych mieszkańców. Dzieje się tak, bo część tych oczekiwań zostało już zrealizowane. Wiele jest jeszcze oczywiście do zrobienia, jednak to, co wyróżnia tę kampanię od innych to wyjątkowa agresywność i brutalność. Całe życie, związany byłem ze sportem i to właśnie sport nauczył mnie gry fair play. Bez problemu można zauważyć, że w tej kampanii nie ma zbyt wielu sportowców. Ta kampania nie jest fair. Zrywane plakaty, fałszywe oskarżenia, mowa nienawiści, tych obrzydliwości, których nie powinno być w polityce, można by wymieniać w nieskończoność. Nie mamy jednak wpływu na zasady rozgrywki, nie kończymy meczu, tylko dlatego, że przeciwnik zmienił taktykę w połowie gry. Trzeba walczyć. Nie mam zamiaru posuwać się do tych nieczystych zagrywek, które stosują moi konkurenci. Nie mam zamiaru łamać własnych zasad, którymi się kieruje całe życie.
Czego nauczyła Pana miniona kadencja?
Zbigniew Ajchler: Uświadomiła mi, że kluczem do sukcesu jest działanie i skuteczność, nawet jeśli wymaga to zmiany ugrupowania. Warto podejmować trud, by osiągnąć zamierzone cele. Zawsze warto szukać zgody i próby rozmowy. Wszyscy, a przynajmniej taką nadzieję mam w sercu, wszyscy pracujemy dla wzrostu i dobrobytu naszej ojczyny. Żeby po prostu wszystkim żyło się lepiej.
Jak Pana zdaniem rozłożą się mandaty w północnej Wielkopolsce?
Zbigniew Ajchler: Uważam, że Zjednoczona Prawica może zdobyć nawet 5 mandatów. Przewagą Prawa i Sprawiedliwości jest to, że program pisany jest przez Polaków, każdy z nas chce, żeby Polki i Polacy żyli w bezpiecznej i dostatniej Polsce. Wyborcy 15 Października zdecydują kto, ich zdaniem, zrobi to najlepiej. Ale tak jak mówiłem, wierzę w to, że Prawa i Sprawiedliwości będzie kontynuować to wielkie zadanie rozwoju Polski.
O czym Pana zdaniem zdecydujemy 15 października?
Zbigniew Ajchler: 15 października zdecydujemy o kierunku, w którym podąża Polska. Wybór dotyczy bezpieczeństwa w każdym aspekcie życia oraz tego, czy Polska będzie krajem rozwijającym się, czy podzielonym.
Czego chce Pan dokonać w polityce?
Zbigniew Ajchler: Moja wizja polityki zakłada, że główną rolę w decydowaniu o kierunku naszego kraju powinni odgrywać doświadczeni menadżerowie i praktycy, ludzie, którzy mają realne osiągnięcia i kompetencje. Chcę zmienić oblicze polityki tak, aby była ona bardziej oparta na faktach, analizach i rzeczywistych potrzebach społeczności. Polska, będąc krajem o tak bogatej historii i potencjale, powinna rozwijać się pod kierunkiem osób, które potrafią skutecznie przekuwać wizje w konkretne działania. Efekty pracy tych ludzi muszą być jasne, mierzalne i dostępne dla społeczeństwa do oceny. Wierzę, że wtedy będziemy mogli budować Polskę opartą na zaufaniu, współpracy i dążeniu do ciągłego rozwoju. Uważam się za taką osobę i głos oddany na mnie, pamiętajmy nr 3 na liście PIS, nie będzie zmarnowany.
Dlaczego lista numer 4 to Pana zdaniem najlepszy wybór?
Zbigniew Ajchler: Dla mnie lista numer 4 nie jest tylko kolejnym numerem na karcie do głosowania. To reprezentacja wartości, które uważam za kluczowe dla naszego społeczeństwa. Centralne miejsce w naszym programie zajmuje człowiek i jego dobrobyt. Dla nas każdy obywatel jest ważny i traktowany indywidualnie, niezależnie od jego pochodzenia, wykształcenia czy statusu społecznego. Chcemy, by nasze działania przynosiły korzyści nie tylko obecnym pokoleniom, ale też tym, które przyjdą po nas. Dbamy o to, by nasze decyzje były przemyślane i miały długofalowy, pozytywny wpływ na przyszłość Polski. Lista numer 4 to dla mnie gwarancja, że Polska będzie się rozwijać w sposób zrównoważony, z poszanowaniem praw jednostki i dbałością o społeczną spójność.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie