Reklama

Wojna nie jest kobietą

Redakcja
17/04/2022 07:41

To mogłaby być historia znajomości dwóch kobiet. Polki i Ukrainki. Moniki i Tatiany. Jedna jest zastępcą wójta, druga zastępcą mera. Poznały się w Martvili, gruzińskim mieście, do którego obie przyjechały z partnerską wizytą. To było w czasie pokoju. Wojna zmieniła historię tej znajomości w historię solidarności.

To mogłaby być historia znajomości dwóch kobiet. Polki i Ukrainki. Moniki i Tatiany. Jedna jest zastępcą wójta, druga zastępcą mera. Poznały się w Martvili, gruzińskim mieście, do którego obie przyjechały z partnerską wizytą. To było w czasie pokoju. Wojna zmieniła historię tej znajomości w historię solidarności.  

To musiało być w pierwszych dniach wojny. Siedziały w gabinecie Moniki Piotrowskiej, zastępcy wójta gminy Czarnków, i płakały. Ona i urzędniczki. To było tuż po rozmowie z Tatianą i jej prośbie o pomoc humanitarną dla Bojarki. Rozmawiały ze sobą codziennie od pierwszego dnia wojny. Tamta rozmowa skończyła się w Czarnkowie gdzieś na wysokości serca.  

- Wchodzę, a tu wszyscy płaczą. “Panie wójcie, my musimy pomóc”. Czułem tak samo. Zaczęliśmy działać - wspomina Bolesław Chwarścianek, wójt gminy Czarnków.  

Bojarka leży 20 kilometrów od Kijowa. Przed wojną mieszkało w niej 36 tysięcy mieszkańców. Nikt nie wie ilu mieszka teraz. Wojna odcięła ich od wszystkiego. Także od ukraińskiej armii. Sami zorganizowali u siebie samoobronę. Potrzebowali wszystkiego: od hełmów po opatrunki. Liczący się przed wojną ośrodek przemysłu spożywczego prosił o żywność.  

- Kiedy powiedziałam Tatianie, że będziemy potrzebowali czasu, żeby to wszystko zorganizować, usłyszałam “My nie mamy już czasu”. Wtedy zrozumiałam, że my też go nie mamy - mówi Monika Piotrowska.  

W pierwszym transporcie humanitarnym do Bojarki pojechało z Czarnkowa 20 ton żywności, także środków opatrunkowych, a nawet karmy dla psów. Część darów udało się zebrać dzięki fali ludzkich serc i wpłatom na specjalne konto, resztę, w tym 6 palet konserw, gmina kupiła z własnych funduszy. Do 17 palet z gminy Czarnków kilkanaście kolejnych dołożyły łącznie dwie inne partnerskie gminy Bojarki - Odolanów i Puławy. Sama Gmina Czarnków nie była wtedy jeszcze oficjalnie partnerskim samorządem. Umowa o partnerstwie z podpisem wójta Bolesława Chwarścianka pojechała na granicę razem z transportem. A razem z nim pojechała też Monika Piotrowska.  

- Trudno było znaleźć przewoźnika, który odważył się pojechać do Ukrainy. Transport był dwukrotnie przepakowywany. Raz w Polsce, drugi raz za Lwowem na mniejsze samochody. Kierowcy byli w kuloodpornych kamizelkach – opowiada zastępczyni wójta.  

Najbardziej dramatyczne było jednak samo spotkanie z Tatianą. Spotkały się na granicy, która 24 lutego podzieliła świat na świat wojny i świat pokoju. Wymieniły umowy o partnerstwie. To było tak jakby powiedzieć nie tylko Tatianie, ale całej Bojarce “Nigdy nie będziecie sami”.  

Tatiana wróciła do Bojarki na swój odcinek frontu w świecie wojny. W świecie pokoju Monika wyjmuje Ukrainkom i ich dzieciom z oczu “szkło bolesne”. Obraz tamtych dni.

- W czasie pandemii kiedy chodziłam do szpitala widziałam strach, ale takiego przerażenia i bólu jak w ich oczach, to jeszcze nie widziałam - mówi Monika Piotrowska.  

Boją się, gdy nagle gaśnie światło, bo noc i ciemność kojarzy im się z bombardowaniem. Zastygają na ich dźwięk dzwonów, bo w tamtym świecie alarmowały o niebezpieczeństwie, podobnie jak strażackie syreny. Muszą na nowo nauczyć się świata pokoju, który został im brutalnie odebrany.  

- My znamy wojnę z telewizji, oni ją przeżyli na własnej skórze - mówi wójt Bolesław Chwarścianek. - Nie sprawimy, że o niej zapomną, ale możemy sprawić, że przestaną się bać. Jestem dumny z mieszkańców naszej gminy. Że przyjęli pod swój dach uchodźców. Że stanęli na wysokości zadania podczas zbiórki. Że mają otwarte serca.  

Ukraińcy uchodźcy znaleźli schronienie na terenie gminy Czarnków m.in. w Kuźnicy Czarnkowskiej i w Radolinku. Są wśród nich mieszkańcy Kijowa, Winnicy czy Żytomierza, którzy na wieś jeździli rekreacyjnie. Teraz musi im wystarczyć na tę dziwną wiosnę. I dziwny czas. Byle do pokoju.  

Aplikacja pilaonline.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Wideo pilaonline.pl




Reklama
Wróć do