W Trzciance Wielka Orkiestra grała dwa dni

Takiego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w Trzciance jeszcze nie było! Trwał aż dwa dni, a na mapie Trzcianki pojawiło się rondo imienia Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Wszystko było zapięte na ostatni guzik, wolontariusze cieplutko ubrani, fanty na licytację czekały na przygarnięcie, muzycy stroili instrumenty, kiedy nagle wszystko rozsypało się, jak domek z kart przez wichurę i zerwane linie energetyczne.

. – Wyszłam z domu o 8.30 nie spodziewając się, że 10 minut później spotka nas niespodzianka – mówi Anna Lewandowska, szefowa sztabu WOŚP w Trzciance. – O 8.40 zgasło światło i nie było go do 3.20 w poniedziałek. Czyli cały finał Orkiestry przebiegł „w ciemnościach”.

Okazało się, że „muzyków zimowej orkiestry” nic nie jest w stanie zniechęcić. Wolontariusze uwijali się na ulicach, a pieniądze sypały się obficie. W sumie okazało się, że w Trzciance na konto WOŚP wpłynęło ponad 60 tys. w gotówce oraz 23 tys. za pośrednictwem e-skarbonki. To jednak nie jest ostateczna kwota.

A jak poradzono sobie bez prądu?

W niedzielę był pogodowy koniec świata, a ponieważ Orkiestra ma grać do końca świata i jeden dzień dłużej, przenieśliśmy finał na poniedziałek – śmieje się pani Anna.

Dzień po finale odbył się uroczysty koncert, licytacja fantów i symboliczne Światełko do nieba. Wśród fantów znalazły się m.in. gadżety WOŚP, pióro burmistrza czy pyszny tort.

– Z tym tortem mieliśmy największy problem – opowiada szefowa sztabu. – W niedzielę czekał on na licytację w samochodzie cukierni, która ufundowała słodki podarunek, ale ponieważ impreza została przeniesiona, zdecydowano podarować tort strażakom, którzy zawsze są z nami. Cukiernia zaś postanowiła oddać Orkiestrze na licytację drugi tort! I ten został zlicytowany za 1,6 tys. złotych.

Jubileuszowy, 30. Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy zostanie zapamiętany na wiele lat. Ale Orkiestra nigdy się nie poddaje, podobnie, jak nie poddają się lekarze, walczący o zdrowie dzieci, ale przede wszystkim mali pacjenci, którzy są beneficjentami orkiestrowego grania.

Fot. Remigiusz Wojtera Stowarzyszenie Fotograficzne Sarenka