
Do trzech razy sztuka. W sobotę w Pile odbył się nadzwyczajny okręgowy zjazd delegatów na którym wybrano Jana Węglowskiego na nowego prezesa Zarządu Okręgu Nadnoteckiego PZW. I nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego oprócz nazwy samego zjazdu, gdyby nie fakt, że były to już trzecie wybory w tym roku.
Z wielu powodów rok 2022 w historii Okręgu Nadnoteckiego PZW przejdzie do historii. Jeszcze w styczniu nic nie zapowiadało, że będzie obfitował w aż tyle wydarzeń. Był wprawdzie rokiem wyborczym, ale niekoniecznie rewolucji. W lutym, na pierwszym nadzwyczajnym okręgowym zjeździe delegatów, udzielono niemal jednogłośnie absolutorium prezesowi Czesławowi Pachowiczowi. Jego reelekcja okazała się formalnością – nie miał żadnego konkurenta do fotela.
Nieoczekiwanie historia nabrała tempa już trzy miesiące później. Zwołano wtedy kolejny nadzwyczajny zjazd, po którym najważniejszy fotel w okręgu objął Jacek Kwieciński, dotychczasowy wiceprezes ds. zagospodarowania i ochrony wód. Czesław Pachowicz po 29 latach niepodzielnych rządów otrzymał tytuł honorowego prezesa Okręgu Nadnoteckiego PZW.
Tyle że jedna rewolucja kilka miesięcy później wywołała kolejną. Na początku września Jacek Kwieciński i związani z nim wiceprezesi złożyli rezygnację tłumacząc to „wyczerpaniem możliwości współpracy z niektórymi przedstawicielami Zarządu i Prezydium”, a władzę w okręgu objął zarząd komisaryczny. Do soboty, 3 grudnia, kiedy to na trzecim już w tym roku nadzwyczajnym zjeździe delegatów wybrano nowego prezesa - Jana Węglowskiego, prezesa Koła PZW „Potok” Lędyczek i członka prezydium od kilkunastu lat.
Był to już jego drugi start w wyborach, ale w kwietniu gdy wybierano Jacka Kwiecińskiego z powodów rodzinnych nie mógł uczestniczyć w zjeździe. Czy gdyby był zostałby wtedy prezesem? Został nim w sobotę. Zagłosowało za nim 49 delegatów. 37 oddało głosy na jego konkurenta – Arkadiusza Michalskiego z Krajenki.
Żaden jednak prezes w historii nie miał tak trudnego startu. Nie ma bowiem decyzyjnego prezydium i kompletnego zarządu. Taka sytuacja jest bez precedensu w skali całego kraju. O ile jednak skład zarządu można uzupełnić, prezydium wybrać, to zostają jeszcze Wody Polskie, największy konkurent każdego okręgu w kraju do obwodów rybackich. Także Okręgu Nadnoteckiego.
- Zamierzam utrzymać nasz stan posiadania – deklaruje nowy prezes Jan Węglowski. – Nie można chować głowy w piasek, tylko rozmawiać. Dobrze prowadzony dialog też może być strategią na te trudne czasy – przekonuje.
Deklaruje również większą transparentność działania władz związkowych, a przede wszystkim 100-procentową realizację zadań statutowych. I to niezależnie od rosnącej inflacji, która odbije się choćby na kosztach zarybienia.
- Musimy mieć wody, musimy mieć ryby i musimy mieć wędkarzy – mówi nowo wybrany prezes. - Mamy ponad 12 tysięcy członków i ten stan posiadania również chciałbym utrzymać. Może być nas najwyżej więcej.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie