Reklama

Piotr Głowski: nigdy nie byłem zmęczony Piłą

Redakcja
29/08/2023 20:25

- Czasami bardziej przejmujemy się tym, żeby nie przejść na czerwonym świetle niż Konstytucją. Warto zawalczyć o najważniejsze – mówi Piotr Głowski, prezydent Piły, który niedawno ogłosił decyzję w o starcie w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

W minionym tygodniu ogłosił Pan oficjalnie swój start w wyborach parlamentarnych. Powrót na Wiejską oznaczałby pożegnanie z placem Staszica. Nie będzie Panu żal, po 13 latach, rozstać się z fotelem prezydenta?

W polskim prawie jest to opisane jako stan wyższej konieczności:  kiedy trzeba poświęcić jedno dobro dla drugiego. Nie umiem stać z boku, kiedy trzeba działać. To już czwarty raz, kiedy stawiam wszystko na jednej szali. Pierwszy raz zrobiłem to pod koniec 2000 r. jako zwykły szary obywatel, ciężko pracujący przedsiębiorca.

Zabezpieczyłem byt rodzinie, mieliśmy gdzie mieszkać i miałem stabilne dochody. Uznałem więc, że mogę i że warto poświęcić część swojego życia, by zmieniać świat wokół siebie. Od tego właśnie jest polityka.

PiS też zmienia świat, tyle że na swoją modłę, która stoi w sprzeczności z poglądami około 70 procent Polaków. Tamta decyzja o zaangażowaniu się w politykę była dojrzałym wyborem. Wiedziałem po której stronie sceny politycznej chcę być, nie wiedziałem tylko gdzie. Kilka tygodni później problem sam się rozwiązał: powstała Platforma Obywatelska. To była partia, na którą czekałem. W styczniu 2001 roku byłem w hali Olivii podczas pierwszego zjazdu Platformy.

Twierdzi Pan, że tylko polityką można zmieniać świat. Tymczasem 53 procent Polaków, jak wynika z badań CBOS, nie chce mieć z nią nic wspólnego.

Nawet jak nie interesujesz się polityką, nie chcesz mieć z nią nic wspólnego, to polityka i tak zainteresuje się tobą. Prowadziłem przez długi czas zajęcia w gimnazjach tłumacząc  młodym ludziom świat, w którym żyją. Czy drzwi do sali są osadzone według widzimisię woźnego czy może muszą spełniać jakieś normy? Co z wysokością biurka przy którym siedzą? Czy jest dowolna a może ktoś ją ustalił? Sami dochodzili do wniosku, że życie niemal na każdym kroku jest regulowane przepisami; przepisami, które ustalają właśnie politycy. 

Nie życzymy sobie jednak, żeby ktoś znam zaglądał do domów, do łóżek, mówił gdzie wolno a gdzie nie wolno nam pracować. To jest najważniejsze: żeby ktoś w głupi sposób  nie wpływał na to, co mogę robić.

Nazywa Pan swój start w wyborach stanem wyższej konieczności. Dlaczego właśnie teraz?

Byliśmy z żoną w Warszawie kiedy PiS niszczył Trybunał Konstytucyjny. Już wtedy mieliśmy świadomość, że to wszystko idzie w dramatycznie złym kierunku. Trzeba to zatrzymać. Wygrana w tych wyborach jest nie tylko potrzebna, ale po powrocie Donalda Tuska jest również możliwa. Do tego, żeby wygrać, potrzebni są jednak ludzie, którzy zostawią swoje życie i postawią wszystko na jedną kartę, która nazywa się Polska. I proszę mi wierzyć, że nie jest to żadne górnolotne sformułowanie. Czasami bardziej przejmujemy się tym, żeby nie przejść na czerwonym świetle niż Konstytucją. Warto zawalczyć o najważniejsze.

Jak to jest być prezydentem Piły?

Mam pięćdziesiąt parę lat, z czego trzynaście ostatnich wypełniło mi bycie prezydentem. Nic nie miało większego wpływu na moje życie;  zawodowo i prywatnie to najbardziej znaczący czas mojego życia. Czas, w którym mogłem i to zrobiłem, wpłynąć na tak duże miasto jakim jest Piła. Szacuję, że wpływamy na życie nawet 500 tysięcy mieszkańców Piły i terenów wokół! To coś absolutnie fascynującego, że było mi to dane. Ta sprawczość, możliwość realnego wpływania na niektóre rzeczy od gigantycznych po te najmniejsze. Nie ma chyba drugiego takiego miejsca pracy, takiego drugiego miejsca w życiu. Przede mną raczej trudny okres, nie tak fascynujący. Tutaj mam świetnych  współpracowników, akceptację mieszkańców, której dowodem jest poparcie w wyborach.

Nie był Pan nigdy zmęczony Piłą?

Nigdy nie miałem dość Piły, nigdy nie byłem nią zmęczony. Jeżeli miałem czegoś dość, to hejtu i funkcjonariuszy z TVP i im podobnych, najeżdżających mój dom, moją rodzinę, moją prywatność. To były sytuacje, które z pewnością nie sprzyjały radości tworzenia, ale też nie były w stanie jej odebrać.

Najtrudniejsze były ostatnie wybory, które odbyły się w strasznej atmosferze dla mnie i dla mojej rodziny; atmosferze hejtu i ataków TVP i lokalnych kacyków politycznych. To był koszmar i tym większa była radość, że ludzie nie dali się zwieść, nie uwierzyli tej chamskiej propagandzie i zagłosowali tak, jak zagłosowali.

Zupełnie inne były pierwsze wybory w 2010 roku. Startowałem z dość krótką karierą publiczną. Trzy lata byłem w Senacie, a wcześniej nie byłem znany; to ja pomagałem innym, nie byłem twarzą kampanii. Wierzyłem w tamto zwycięstwo. Liczyłem na nie, już w pierwszej turze, bo wydawało mi się, że to jest ten moment, że miasto potrzebuje zmiany, potrzebuje gospodarza, który będzie wiedział jak świat dookoła się rozwija. I ta zmiana wydawała mi się możliwa. Teraz liczę na to samo w tych wyborach. Wierzę w zmianę.

Jaką Piłę Pan zostawi?

Myślę, że chyba w najlepszym momencie jej rozwoju. Dziś to nowoczesny ośrodek przemysłowy, który daje możliwość znalezienia pracy niemal w każdym zawodzie. Przy okazji jest doskonałym, przyjaznym miejscem do życia, do tego, żeby założyć tu rodzinę. Dzieci mają dobre szkoły i przedszkola. I to publiczne! Nie trzeba oddawać dziecka do prywatnej szkoły, żeby miało ciekawe zajęcia i dobrych wychowawców. Kiedyś każdy, kto chciał zdobyć wyższe wykształcenie był niemal zmuszony do wyjazdu z Piły. Dziś można zdobyć wykształcenie w Pile, a potem znaleźć tu dobrą pracę.

Ani miastu, ani jego mieszkańcom nie brakuje niczego, żeby się rozwijać. Sami mamy tyle otwartych projektów, jakbyśmy mieli wszystko zaczynać, a nie kończyć. Zawsze interesowały mnie projekty na lata: jak strefa przemysłowa na lotnisku czy zachodnia obwodnica miasta, które dopiero staną się rzeczywistością.

Niedługo rzeczywistością stanie się nowy plac Zwycięstwa. Co z mediateką, która miała kiedyś na nim stanąć?

Mediateka to pomysł sprzed ponad 10 lat, który nie wytrzymał próby czasu. Podobnie jak budowa na placu centrum handlowego. Duże centra handlowe powstały w Pile gdzie indziej i pomysł stracił na znaczeniu. Z kolei gdy chodzi o takie obiekty jak mediateka, problemem nie jest tylko wybudowanie ich, ale również utrzymanie, zapełnienie ludźmi i aktywnością. Tymczasem dziś najbardziej cenioną przestrzenią publiczną jest przestrzeń zielona, parkowa. Taki też jest pomysł projektantów, żeby przestrzeń placu Zwycięstwa była jak najmniej zabudowana.

Wcześniej była mowa o zachodniej obwodnicy miasta i lotnisku. Czy coś w przyszłości może pójść nie tak?

Mniej boję się o plany, niż o samorządy, które mają tyle władzy, ile pieniędzy. Tymczasem od ośmiu lat nieustannie trwa proces odbierania nam pieniędzy. I nie tylko pieniędzy. Jak można być odpowiedzialnym za szkołę nie mając wpływu na wybór jej dyrektora? Jak można odpowiadać za jakość wody w kranach i za to, że w ogóle jest w tych kranach, nie mając wpływu na cenę wody, jaką płacą mieszkańcy. Takie przykłady mógłbym mnożyć w nieskończoność.

Gdyby PiS wygrał te wybory, to jestem przekonany, że jeszcze przed wyborami samorządowymi samorządy zostaną całkowicie ubezwłasnowolnione. To jest proste do zrobienia. Można to zrobić ustawą, nie trzeba do tego zmieniać Konstytucji. Teraz jeszcze się boją.

Przesłanie dla następców na fotelu prezydenta Piły?

Że trzeba mieć marzenia. I to wielkie. I nie bać się ich realizować. I mieć grubą skórę, gdy ci, którzy takich wizji nie mają, próbują je obśmiać, zdeprecjonować. To jest na pewno trudne, ale warto jest wysoko stawiać poprzeczkę. Tak wysoko, że czasami wydaje się, że nie uda się jej przeskoczyć. Warto być wizjonerem. Rozsądnym wizjonerem. Miasto samo się nie wymyśli.

 

 

 

 

 

 

Aplikacja pilaonline.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo pilaonline.pl




Reklama
Wróć do