Reklama

Piotr Głowski: mówimy o gigantycznych pieniądzach dla miasta

- Rozmach inwestycji przy Wawelskiej spowodował zainteresowanie Piłą największych firm jak na przykład Panattoni. To już nie są firmy z pierwszej ligi, co z ekstraklasy, które pracowały przy największych projektach w Polsce i Europie. I gdyby nie skala tamtych inwestycji, to pewnie do Piły nigdy by nie zawitały. Dziś w kontekście lotniska i terenów okołolotniskowych znów mówimy o gigantycznych pieniądzach dla miasta – mówi prezydent Piotr Głowski w rozmowie z Agnieszką Świderską.

Niemal rok temu miasto dostało zielone światło od radnych na wyznaczenie nowych terenów inwestycyjnych w zachodniej części lotniska. W grę wchodzi 110 hektarów. Pod koniec roku dostaliście z budżetu centralnego blisko 60 milionów złotych na uzbrojenie przyszłej strefy przemysłowej. Teraz zwracacie do Skarbu Państwa blisko 40 hektarów. Ta procedura może być dla wielu zaskoczeniem.

Chodzi o tereny, który otrzymaliśmy pięć lat temu w darowiźnie od MON. Przejęliśmy, w tym lotnisko. Procedura, o której rozmawiamy, dotyczy niespełna 40 hektarów w części okołolotniskowej. Żeby je skomercjalizować, musimy dokonać zwrotu darowizny. Ponieważ nie mamy uprawnień do komercjalizacji na drodze dzierżawy, a potencjalni inwestorzy są zainteresowani wyłącznie kupnem, tylko MON może je sprzedać, a w jego imieniu Skarb Państwa. Nie jest to nowa rzecz. O tym że sprzedażą gruntów pod nowe inwestycje zajmować się będzie Skarb Państwa była już mowa w momencie gdy otrzymaliśmy wsparcie na uzbrojenie strefy.

Nie ma innej, krótszej drogi?

Pewnie, że byłoby prościej i szybciej gdybyśmy za zgodą właściciela sami wystawili to na sprzedaż, a wszystko, co dostaniemy, zwrócili w 100 procentach do Skarbu Państwa. Niestety, jest to prawnie niemożliwe. Przekonaliśmy się o tym, gdy chcieliśmy w ten sposób skomercjalizować tereny po „Szuwarku”. Musieliśmy zwrócić darowiznę i to MON wystawił grunty na sprzedaż. Dziś budują się tam budynki, ale procedura trwała przez to pół roku, czy nawet rok dłużej.

Nie ma ryzyka, że MON przejmie teren i sprzeda na przykład deweloperowi?

Takie ryzyko nie istnieje, gdyż te tereny mają już zapisane w miejscowym planie przeznaczenie pod usługi lotnicze i towarzyszące. Tutaj nic innego już się nie wydarzy. Niewykluczone zresztą, że obecny właściciel sam będzie jednym z inwestorów, gdyż wstępnie przymierza się do wykorzystania części przestrzeni okołolotnicznej na własne potrzeby. Czy skończy się tylko na przymiarkach, czy na konkretach, będzie zależało już tylko od nich.

Z nieruchomościami, które wracają do MON, sąsiadują tereny należące do miasta. Mowa również o dwóch ogromnych działkach liczących ponad 40 hektarów.

Szykujemy je do sprzedaży. I to będzie jeden z tych tłustych kąsków dla inwestorów. Uniknęliśmy zrobienia czegoś, co uniemożliwiłoby większe inwestycje np. podzielenie i sprzedaż małych działek. Wystarczyłoby sprzedać jedną małą działkę, by zamknąć sobie drzwi do dużej inwestycji, gdyż przeszkadzałyby ona w całościowym zagospodarowaniu. W tym przypadku inwestora będzie ograniczać jedynie jego wyobraźnia i zapisy miejscowego planu, który przewiduje funkcje związane z działalnością lotniczą i okołolotniczą. To bardzo szerokie pojęcie, w którym mieści się zarówno serwis, produkcja, cargo jak i transport.

Skoro jesteśmy przy transporcie, to dodatkowym atutem na być przebiegająca przez ten teren zachodnia obwodnica Piły. Co się kryje pod tą nazwą?

Licząca 5,5 kilometrów droga, która na jednym końcu będzie się włączać w węzeł S10 i S11 Piła-Północ na Koszycach, a na drugim końcu, na wysokości Motylewa z węzłem S11 Piła – Południe. Będzie biegła przez strefę przy lotnisku, przetnie Wojska Polskiego, dalej ulicą Wypoczynkową i tereny leśne do Motylewa. Z całej długości w pierwszym etapie chcemy zrobić 2-kilometrowy odcinek wyznaczony dla obsługi terenów wokół lotniska, który będzie biegł od nowego ronda na Wojska Polskiego do drogi krajowej nr 10. Ma być ścieżka rowerowa, chodnik, sieci wodno-kanalizacyjne, kanały technologiczne, oświetlenie czyli wszystko, co jest potrzebne, żeby mówić o dobrze zrobionej drodze. Planujemy również na niej rozwiązanie, które w Polsce będzie ewenementem. Chodzi o wiadukt dla samolotów. Tak jak w Berlinie przy Tegel czy w Lipsku, gdzie nad autostradą jest pas do kołowania. Wiadukt, który planujemy, umożliwi przejazd samolotem z pasa startowego do strefy przemysłowej nad drogą publiczną. Będzie to najprawdopodobniej jedyny tak przejazd w Polsce. Sama droga w tym miejscu będzie biegła nieco niżej, w tunelu.

Na jakim etapie jest inwestycja?

Pracujemy nad programem funkcjonalno-użytkowym, który szczegółowo opisuje przedmiot zamówienia. To taka dokumentacja przedprzetargowa. Kiedy będzie już gotowy, możemy przygotowywać sam przetarg. Warto zaznaczyć, że droga kołowa nie będzie jedyną dostępną drogą w strefie. Gigantyczny atut to możliwość odtworzenia bocznicy kolejowej, co spowoduje, że wszyscy będą mogli wyjechać stamtąd koleją, albo przywieźć i przeładować na samolot. Handicap w postaci lotniska jest olbrzymi. Już teraz pas startowy służy biznesowi non stop. Lądują i startują z niego samoloty biznesowe firm, które działają w Pile i w okolicy oraz ich kontrahenci. Są już firmy, do których częściej ktoś przylatuje niż przyjeżdża, a ten trend będzie przyspieszał, gdyż lotnictwo biznesowe tanieje. Pas startowy musi być jednak w dobrym stanie. Dlatego planujemy jego remont. Tak dużego remontu nie było tam od wyjścia wojska. I taki remont po prostu mu się należy. :-)

Czy to jest dobry czas na nową strefę przemysłową?

Sądząc po zainteresowaniu trafiamy w punkt w decyzje inwestorów. Jesteśmy po pandemii, która zmieniła myślenie inwestorów, że może niekoniecznie wszystkie jajeczka wkładać do jednego chińskiego koszyczka. Trwa wojna w Ukrainie, która również sporo zmieniła choćby pod kątem dystrybucji inwestycji na terenie Polski. Dziś jest dużo mniejsza skłonność do inwestowania po tamtej stronie Wisły.

To jak szybko powstaną tam inwestycje zależy od wspomnianych decyzji MON oraz innych ministerstw, od strefy ekonomicznej, która będzie nią zarządzać i od samych przedsiębiorców. W tej chwili rozmawiamy o kolejnych projektach mających związek z branżą lotniczą. Zainteresowanie i wiedza o tym terenie rośnie.

Jak często zdarza się taka okazja dla miasta?

Zależy jak to planuje. Dla niektórych, którym brakuje wyobraźni - nigdy. Pamiętam jak radni z Porozumienia Samorządowego mówili, że na Wawelskiej wywalamy miliony w błoto. Nie boję się użyć tych słów - wizjonerskie podejście, które wtedy próbowali ośmieszać, dzisiaj się sprawdza. Rozmach inwestycji przy Wawelskiej spowodował zainteresowanie Piłą największych firm jak na przykład Panattoni. To już nie są firmy z pierwszej ligi, ale z ekstraklasy, które pracowały przy największych projektach w Polsce i Europie. I gdyby nie skala wspomnianych inwestycji, to pewnie do Piły nigdy by nie zawitały. Dziś w kontekście lotniska i terenów okołolotniskowych znów mówimy o gigantycznych pieniądzach dla miasta. Po pierwsze pieniądzach pochodzących z podatków. Czasami jedna hala, i to wcale nie gigantyczna, to milion złotych podatku, który trafia do miejskiej kasy.

Po drugie, żeby zaspokoić potrzeby tej strefy będą potrzebni nowi mieszkańcy, a to oznacza, że będą potrzebne nowe mieszkania, nowe osiedla. Miasto będzie się rozwijało, a nowi mieszkańcy to większe dochody do budżetu z tytułu choćby podatku PIT. To kula śnieżna, która nabiera po drodze coraz więcej śniegu, którym w tym przypadku są pieniądze.

Dziękuję za rozmowę

(Fot. UM Piła)

 

 

 

Aplikacja pilaonline.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Stefek - niezalogowany 2023-12-30 18:20:16

    Oby to się wydarzyło a nie jak to było z firmą Flex, która miała otworzyć w Pile fabrykę i cisza

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo pilaonline.pl




Reklama
Wróć do