
O pijany w sztok „tatusiu” było głośno w całym kraju. 39-letni mieszkaniec gminy Czarnków przyszedł odebrać dziecko z przedszkola mając we krwi ponad 2,5 promila alkoholu. Próbował przekonać policjantów, że wypił tylko syrop.
Skrajnie nieodpowiedzialnie zachował się 39-letni mieszkaniec gminy Czarnków, który w miniony wtorek przyjechał odebrać swoje dziecko z jednego z przedszkoli w Czarnkowie. Na szczęście, udaremniła mu to nauczycielka z przedszkola.
Nauczycielka w trakcie rozmowy z ojcem wyczuła od niego alkohol. Odmówiła wydania dziecka i natychmiast wezwała policję. Mężczyzna, widząc jej reakcję, próbował uciec
– mówi mł. asp. Monika Cichowicz, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Czarnkowie.
39-latek wsiadł do samochodu i próbował odjechać. Nauczycielka nie pozwoliła mu jednak uciec. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, potwierdzili jej podejrzenia. We krwi 39-latka było ponad 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyzna przyznał, że w takim stanie przyjechał samochodem, aby odebrać swoje dziecko
– mówi rzeczniczka czarnkowskiej policji.
Próbował przekonać policjantów, że wcale nie pił alkoholu. Że te promile we krwi to skutek wypicia… syropu.
Za kierowanie pojazdem w takim stanie grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna oraz zakaz prowadzenia pojazdów nawet do 15 lat. Dodatkowo dla dobra dziecka sprawa zostanie skierowana do Sądu Rodzinnego, który zbada sytuację panującą w rodzinie.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie