
Pochodząca z Piły aktorka i modelka wyreżyserowała film o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Dokument będzie miał premierę na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto.
Kasia Smutniak jest megagwiazdą włoskiego kina. Od wielu lat mieszka we Włoszech i głównie tam - choć nie tylko tam - robi karierę jako aktorka i modelka. Zagrała kilkadziesiąt ról kinowych i telewizyjnych, m.in. w filmach „Pozdrowienia z Paryża”, „Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie” i „Oni”. Była też „twarzą” perfum Idole marki Giorgio Armani. I choć od lat mieszka we Włoszech, to pochodzi z Piły. Wiele osób pamięta ją ze szkolnych czasów, z Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Wincentego Pola.
Teraz Kasia Smutniak debiutuje jako reżyserka. I jest to debiut dla niej bardzo ważny, również ze względu na tematykę, którą podjęła w swoim pierwszym filmie dokumentalnym.
W czwartek (07.09) na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Toronto odbędzie się premiera filmu Kasi Smutniak - „Mur”. To dokument o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy.
Ten film powstał z potrzeby głębszej analizy tego, co wywołuje w nas poczucie bezsilności wobec cierpienia
- mówi Kasia Smutniak.
Motywem przewodnim filmu jest mur, który stanął na granicy polsko-białoruskiej.
- Urodziłam się w 1979 roku, przed upadkiem muru berlińskiego. Temat murów i barier, które powstają w Europie, która zrodziła się, żeby mury obalać, wydał mi się ważny i interesujący. Mur na granicy jest tylko jednym z murów. Murem jest także Puszcza Białowieska, która jest murem naturalnym, bardzo trudnym do pokonania. Murem jest strefa przy granicy, do której nie można wjechać bez przepustki. Jest też mur cmentarza żydowskiego przed oknem mojej babci w Łodzi, gdzie jako dziecko bawiłam się na podwórku - mówi Kasia Smutniak. - Część mojej rodziny pochodzi z Lubelszczyzny. Po wybuchu wojny w Ukrainie widziałam, jak wielka pomoc była dawana uchodźcom z Ukrainy, co uważam za wspaniałą reakcję, ale w tym samym czasie kilkadziesiąt kilometrów na północ, na granicy z Białorusią, umierali uchodźcy z innych krajów, także kobiety i dzieci. Ta różnica w podejściu do człowieka stała się murem niewidocznym, ale namacalnym - dodaje.
Jeszcze przed filmem „Mur” - jesienią 2021 roku - Kasia Smutniak, we współpracy z grupą polskich i włoskich aktywistów, nakręciła reportaż dla włoskiego programu Propaganda Live. Produkcja wywołała dyskusję we Włoszech, a w głowie Kasi Smutniak zrodził się pomysł na film dokumentalny. W „Murze” skupia się na dwóch grupach - uchodźcach oraz aktywistach.
- Zawsze byłam jedną nogą we Włoszech, a drugą w Polsce, której tak naprawdę nigdy nie opuściłam i która jest dla mnie bardzo ważna. Przynależę do tych dwóch krajów i ten aspekt, który przez lata czasami czułam jako ciężar, dał mi teraz możliwość spojrzenia na to co dzieje się w moim kraju z zewnętrznego punktu widzenia. I zajrzenia w głąb siebie i swojej historii, bo mam poczucie, że także ta osobista perspektywa pokazana w filmie może okazać się bliska wielu Polkom i Polakom - mówi Kasia Smutniak.
Kasia Smutniak jest reżyserką filmu „Mur”, ale także jego współproducentką i autorką scenariusza, który stworzyła z Marcellą Bombini.
W filmie pojawia się m.in. aktywista „Człowiek Lasu”, czyli Mariusz Kurnyta, Jakub Sypiański, przedstawiciele Straży Granicznej, a także ojciec i babcia Kasi Smutniak i jej rodzina mieszkająca na wsi przy granicy z Ukrainą.
fot. materiały prasowe Smile PR
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie