- Wszystkie szkoły będą funkcjonować, żadna nie zostanie zlikwidowana. Jest na tyle wcześnie, żebyśmy mogli podjąć kroki zabezpieczające – zapewniała prezydent Piły Beata Dudzińska podczas konferencji dotyczącej reorganizacji sieci szkół na terenie Piły.
W Polsce rodzi się najmniej dzieci w historii. Rok temu było to 250 tysięcy. W tym roku będzie jeszcze mniej. Tylko cztery miasta w Polsce notują dodatni przyrost naturalny. Nie ma wśród nich Piły, w której w tym roku urodziło się tylko 238 dzieci. To dane od stycznia do końca października. Jest jednak mało prawdopodobne, by do końca roku ta liczba przekroczyła 300.
W latach 80-tych w czasach boomu demograficznego taka liczba dzieci zmieściłaby się w jednej podstawówce i w dwóch klasach w sąsiedniej szkole. Teraz musi wystarczyć na wszystkie pierwsze klasy we wszystkich dziewięciu szkołach. Wprowadzenie, a później likwidacja gimnazjów zburzyła istniejącą od lat sieć szkół, w której każda placówka mieściła się w osobnym budynku. I do tego właśnie sprawdzonego już modelu zamierza w najbliższych latach wrócić pilska oświata. W ten sposób chce uniknąć zamykania szkół i zapewnić im w miarę trwałe i bezpieczne funkcjonowanie. Zmiana rejonizacji ma wyrównać m.in. liczebność klas w placówkach.
Mamy dziewięć szkół podstawowych, w tym dwie „dwubudynkowe”. Do placówek uczęszcza obecnie 5,5 tysiąca uczniów. Tych dzieci z roku na rok będzie mniej. Stąd te kroki, aby równomiernie wykorzystać infrastrukturę, którą mamy
– mówi dyrektor Wydziału Oświaty, Kultury i Sportu w pilskim urzędzie Sebastian Dzikowski.
Jak informuje ratusz, zmianie ulegną obwody szkolne, przy czym w przypadku trzech placówek – Szkoły Podstawowej nr 2 im. Olimpijczyków Polskich, Szkoły Podstawowej nr 5 im. Dzieci Polskich oraz Szkoły Podstawowej nr 6 im. Lotników Polskich – zostaną one zmniejszone. W przypadku „piątki” będzie ona docelowo funkcjonowała wyłącznie w budynku przy alei Niepodległości. Cały proces będzie przebiegał stopniowo i zakończy się w roku szkolnym 2028/2029.
Zależy nam na utrzymaniu wysokiej jakości nauczania oraz stabilności kadrowej, bez konieczności ewentualnych redukcji kadr. Będziemy uważnie monitorować sytuację kadrową. Zatrzymamy rekrutację nowych pracowników, tak aby kadra obecnie zatrudniona miała pierwszeństwo w obejmowaniu stanowisk zwalnianych naturalnie, między innymi w związku z przejściami na emeryturę. Nie będzie jednak tak, że nauczyciel będzie pracował na pełnym etacie w jednej szkole. Przechodzimy w pewnym sensie na zarządzanie centralne. W ten sposób będziemy widzieli, gdzie są niedobory kadrowe
– mówi Beata Dudzińska.
W szkołach odbywają się spotkania z dyrekcją i pracownikami, których zmiany mają dotknąć w największym stopniu.
Wprowadzane rozwiązania realizowane są z wyprzedzeniem i z troską o dobro uczniów, rodziców oraz wszystkich pracowników oświaty. Współpraca ma pozwolić przejść przez proces w sposób uporządkowany, przewidywalny i możliwie najmniej dotkliwy
– mówi prezydent Beata Dudzińska.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie