Reklama

Marcin Kowalski: Przestępcy nie brudzą już sobie rąk. Wolą białe rękawiczki

- Przestępcy nie brudzą już sobie rąk jak w latach dziewięćdziesiątych rozbojami, wymuszeniami czy napadami. Coraz częściej działają w białych rękawiczkach zza telefonu, zza klawiatury - mówi mł. insp. Marcin Kowalski, Komendant Powiatowy Policji w Pile.

Mówi się o największym kryzysie policji od lat 90-tych. Według ostatnich danych w całym kraju do obsadzenia jest ponad 16 tysięcy wakatów. Jak na tym tle wygląda sytuacja kadrowa pilskiej jednostki?

Zaryzykowałbym stwierdzenie, że bardzo dobrze. Na 301 etatów w naszej jednostce mamy tylko 9 wakatów. Nie zwalnia nas to jednak ze starań o pozyskanie kandydatów. Dzięki współpracy z Akademią Nauk Stosowanych im. Stanisława Staszica w Pile mamy już w swoich szeregach pierwszych absolwentów Kryminalistyki z kryminologią. Są też efekty współpracy z klasami mundurowymi z Zespołu Szkół przy Teatralnej. W ostatnim większym naborze, w którym przyjęliśmy 9 nowych funkcjonariuszy, 2 było z historią w klasie mundurowej. Promujemy też zawód policjanta podczas różnego rodzaju akcji jak kwietniowy turniej „Sport zamiast uzależnień” z udziałem mistrzyni olimpijskiej Natalia Madaj-Smolińska. Turniejowym zadaniem było pokonanie toru przeszkód identycznego z tym, którzy muszą pokonać kandydaci do służby w Policji. To też jest jakiś sposób. Dlaczego Piła bardziej niż inne miasta przyciąga policyjnych adeptów? Myślę, że wynika to również z mundurowych tradycji naszego miasta.

Coraz większym wyzwaniem staje się cyberprzestępczość. Czy zmiana trendów przestępczości jest również widoczna w statystykach pilskiej policji?

Przestępcy nie brudzą już sobie rąk jak w latach dziewięćdziesiątych rozbojami, wymuszeniami czy napadami.

Coraz częściej działają w białych rękawiczkach - zza telefonu, zza klawiatury. Ta zmiana specyfiki przestępczości to znak czasu. Nie tylko my przenieśliśmy się do internetu; przestępcy również to zrobili.

Odnotowujemy coraz więcej przestępstw związanych z oszustwami w cyberprzestrzeni jak oszustwa na BLIK-a czy na pracownika banku. Z takiej typowej dolegliwej przestępczości to mocno doskwierają uszkodzenia mienia, głównie samochodów. Nie ukrywam, że są one wykrywczo dość trudne: ktoś przejdzie przerysuje karoserię, ktoś kopnie w lusterko, skoczy na maskę. Jeżeli chodzi o konkretne liczby, to w tym roku wszczęliśmy 796 postępowań przygotowawczych, z czego 536 to przestępstwa kryminalne, a 147 gospodarcze. Od stycznia do końca kwietnia odnotowaliśmy dwie bójki i pobicia, dwie kradzieże samochodu, trzy rozboje, 39 kradzieży z włamaniem i tyle samo uszkodzeń mienia. Nie mieliśmy żadnego zabójstwa i niech tak zostanie.

Jak pilska policja odnajduje się jako cyberpolicja?

Musimy być elastyczni i dopasować naszą strukturę do tego, co dzieje na zewnątrz. Rozwój bankowości elektronicznej, który ma swoje dobre strony, przyniósł też, niestety, nowe metody oszustw jak phishing. Metoda ta polega podszywaniu się przez sprawcę pod instytucję, np. bank, powołując się na kwestie bezpieczeństwa czyli wspomniane wcześniej oszustwo na pracownika banku. Nie tylko przestępcy rosną w siłę. My również. W ubiegłym roku otrzymaliśmy dwa dodatkowe etaty do zespołu operacyjnego, który zajmuje się wykrywaniem tego typu przestępstw.

Jakimi sukcesami w tym roku możecie pochwalić się na tym polu?

Zatrzymaliśmy osoby, które dokonywały przestępstw na BLIK-a.

To nie są typowe sprawy, gdyż sprawcy działają na terenie całego kraju, a ich mocodawcy nierzadko działają zza granicy. Nasi policjanci jeżdżą, robią ustalenia, długie podróże im nie przeszkadzają.

Na przełomie lutego i marca mieliśmy jedną realizację na terenie Stargardu, drugą na terenie Krakowa. Zatrzymaliśmy sprawców, którzy dokonywali m.in. wypłat pieniędzy pozyskanych z oszustw na BLIK-a. Zatrzymaliśmy również sprawców, którzy działali metodą na wnuczka. Tylko w marcu mieliśmy dwie realizacje. Jedna w małej miejscowości pod Bydgoszczą, gdzie zatrzymaliśmy dwóch mężczyzn. Udało się też odzyskać część mienia. Druga realizacja była w Szczecinie. Zatrzymaliśmy sprawcę, który wyłudził 20 tys. euro od mieszkanki Piły.

Znak czasu nie tylko cyberprzestępczość, ale również przestępczość narkotykowa. O tyle trudniejsza do wykrycia, bo nikt jej przecież nie zgłasza. Jakie są efekty pracy operacyjnej?

Na początku kwietnia w ramach jednej realizacji na terenie Piły przejęliśmy 5 kilogramów narkotyków – marihuanę, amfetaminę i niestety, coraz bardziej popularny, kryształ. Zabezpieczyliśmy też 40 tys. złotych. To była realizacja kryminalnych, ale jest też sporo zatrzymań w ramach codziennych służb dokonywanych przez policjantów z wydziału Interwencyjno-patrolowego. Łącznie od początku roku mamy już 87 spraw narkotykowych.

Pod koniec ubiegłego roku głośno było w mediach o policjantach jadących na zabezpieczenie tramwajem z powodu braku radiowozów. Jak wygląda w Pile sprawa taboru?

Liczbowo wygląda to przyzwoicie. Wiadomo, że nasza flota szybko się eksploatuje. Te samochody praktycznie nie łapią większych przestojów; cały czas wyjeżdżają do służby. Dlatego też oprócz zakupów centralnych współpracuję z samorządami powiatu pilskiego w ramach programu 50 na 50: na zakup nowego samochodu składają się po połowie Komenda Główna Policji oraz samorząd. Na szczęście, możemy liczyć na nasze gminy i powiat. Tymczasem razem z nową komendą zyskaliśmy też warsztat. Pracuje w nim dwóch mechaników i jeden elektromechanik. To taki warsztat podstawowej obsługi, ale mamy tak zaangażowanych mechaników, że biorą na siebie nie tylko drobne, ale też poważniejsze naprawy. Dzięki nim jesteśmy samowystarczalni, nie musimy zlecać napraw na zewnątrz, a samochody szybciej wracają na stan. Cały czas kompletujemy też wyposażenie warsztatu. Warto też wspomnieć, że nasza policyjna flota to nie tylko samochody, ale także motocykle.

Nie ma problemu z radiowozami, a co z paliwem?

Limity typu 15 kilometrów na służbę to już zamierzchła przeszłość. Musimy być dyspozycyjni i mobilni. Mamy określone zadania, które musimy wypełnić i nie możemy oglądać się na kilometry.

Tylko jednego dnia na drogach powiatu pilskiego zginęły dwie osoby. Czy na naszych drogach jest aż tak źle?

W tym roku odnotowaliśmy spadek liczby wypadków. Niestety, porażającą jest liczba ofiar śmiertelnych. W tamtym roku o tej porze była tylko jedna, teraz jest ich aż osiem. To więcej niż w całym 2023 roku, w którym zginęło pięć osób. Jest to bardzo niepokojące.

Najbardziej niebezpieczna jest wciąż DK10, szczególnie na odcinku Piła-Grabówno. W zeszłym roku też mieliśmy tam wypadki śmiertelne. Eska na pewno spowoduje, że będzie mniej wypadków. Teraz jest niewiele miejsc, gdzie można tam bezpiecznie wyprzedzać, a ludzie mają, niestety, ciężką nogę. I ta nadmierna prędkość zabija na drogach; to wciąż główna przyczyna wypadków śmiertelnych.

Tymczasem tylko od początku roku odnotowaliśmy ponad 6 tysięcy wykroczeń z tytułu przekroczenia prędkość. Pomimo tego, że taryfikator poszedł w górę, i to mocno, skala jest wciąż porażająca.

Cztery lata temu zlikwidowano w Pile izbę wytrzeźwień, ale nie problem osób, którym alkohol zbyt mocno uderzył do głowy. Gdzie teraz trafiają?

Do pedeozetu czyli pomieszczenia dla osób zatrzymanych, gdzie przebywają do wytrzeźwienia. Opieka nad osobami nietrzeźwymi to jedno z naszych zadań, które musimy realizować i po prostu je realizujemy, choć kosztuje nas to ogrom pracy. W zeszłym roku mieliśmy łącznie osadzonych 2557 osób, z czego aż 1067 do wytrzeźwienia. W tej liczbie są też osoby, które trafiają do nas ze Złotowa, Chodzieży i Czarnkowa. Mamy duży „pedeozet” tzw. regionalny. Złotów jest przypisany do nas na stałe, a Chodzież i Czarnków doraźnie. Ze względu na problemy etatowe z jakimi się borykają wspieramy ich jako większa jednostka. Jeżeli chodzi o samą Piłę, to do wytrzeźwienia w całym 2023 roku trafiło do nas 574 osób. Musimy tym osobom zapewnić bezpieczeństwo. To oznacza choćby to, że trzeba jechać z nimi do szpitala.

Ci, co piją, często też biją. Jak duża jest skala przemocy w rodzinach?

Liczba ujawnianych przypadków przemocy domowej plasuje się na podobnym poziomie. Jest za to więcej niebieskich kart. Ludzie są bardziej wyczuleni i reagują na to, co się dzieje. Już nie jest tak, że tylko MOPS i policja zakładają niebieskie karty, ale zaczynają to robić również szkoły i przedszkola.

Takie tragedie jak sprawa Kamilka mogły się wydarzyć, bo zabrakło odpowiedniej reakcji; było widać po dziecku, ale system zawiódł. Teraz wszystkim zależy na tym, żeby takie historie już się nie powtórzyły. Sprawca przemocy domowej coraz częściej jest izolowany.

Czy to trafia do aresztu, czy to dostaje nakaz opuszczenia mieszkania. Jako policja możemy również zakaz zbliżania się i kontaktowania się z ofiarami przemocy. Nie tylko narzędzia się zmieniają. Wrażliwość społeczna też jest już inna. Już nie ma tak, że sąsiad za ścianą bije sąsiadkę i wszyscy udają, że tego nie słyszą. Mamy coraz więcej zgłoszeń od sąsiadów i od instytucji, które reagują na jakieś zło. Ludzie coraz częściej biorą odpowiedzialność za innych.

Zawód policjanta jest jednym z najbardziej stresogennych zawodów. Jak pilska jednostka dba o komfort psychiczny swoich ludzi?

Na co dzień w jednostce pracuje psycholog z komendy wojewódzkiej. Jeżeli jest jakaś sytuacja graniczna, to zawsze pytamy takiego policjanta, czy chce skorzystać z pomocy psychologa, bo może sam jeszcze tego nie czuć, ale każdy temat trzeba przepracować. Dlatego to komfortowa sytuacja, że mamy psychologa na miejscu. Traumatyczne przeżycie wcale nie musi być dramatyczne; to może być jeden, drugi, trzeci ciężki dzień i wystarczy. Jedni radzą sobie w taki sposób, że mają wsparcie rodziny, inni korzystają z pomocy psychologa, a jeszcze inni idą na siłownię i przewracają ciężary. Siłownię też mamy na miejscu. 

O tym jak ważna jest psychika policjanta świadczy najlepiej zdarzenie, które mieliśmy trzy miesiące temu. Policjanci z wydziału kryminalnego podeszli  do grupki osób, których chcieli wylegitymować. Jeden z chłopaków wyciągnął broń i strzelił w kierunku policjanta, po czym zaczął uciekać i ostrzeliwać się.

Finalnie okazało się, że była to broń hukowa, ale policjanci mieli prawo użyć swojej. Nie zrobili tego. Szybko i trafnie ocenili z czym mają do czynienia i wycofali się. Potem okazało się, że chłopak strzelał, bo miał przy sobie narkotyki. Takie sytuacje w służbie się zdarzają, a policjanci naprawdę zachowali się profesjonalnie.

W coraz bardziej cyfrowym świecie wyzwaniem staje się nie tylko cyberprzestępczość, ale także… profilaktyka. Jak oderwać dzieciaki od telefonów i trafić do nich z przekazem?

Od września zeszłego roku mamy niestandardowe narzędzie w profilaktyce. Nazwaliśmy to komisariat małego policjanta, a pomysł zrodził się w głowach policjantów, którzy zajmują się na co dzień profilaktyką. Stworzyliśmy pomieszczenie przyjazne edukowaniu dzieci nie tylko w zakresie bezpiecznych postaw w ruchu drogowym, ale także bezpiecznego funkcjonowania w świecie, który nas otacza. Przychodzą do nas grupy ze szkół, z przedszkoli. To bardzo ważne, że ta edukacja odbywa się na naszym terenie. Mogą przy okazji zobaczyć policjantów przy pracy, także nasze psy i ich przewodników. To buduje również pozytywny wizerunek policji i zaufanie do nas. Niewiele komend w kraju ma coś takiego.

Dziękuję za rozmowę

 

 

 

Aplikacja pilaonline.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo pilaonline.pl




Reklama
Wróć do