
Ostatni klubowy koncert zagrali w Pile we wrześniu 2007 w ramach pożegnalnej trasy Pidżamy Porno. Kazali czekać na siebie 16 lat. Warto było.
W piątek klub Yogi był pełen. Koncert Pidżamy Porno wysprzedał się już kilka dni wcześniej i nikogo to nie dziwiło. Nie w tym mieście. Na ten koncert ta publiczność, a przynajmniej spora jej część, czekała ponad 16 lat. Inni tylko dlatego czekali mniej, gdyż z powodu rocznika nie byli w stanie czekać tyle samo. Wszyscy spotkali się pod jedną sceną.
Pidżama wracała do Piły, i to wracała z najnowszą płytą - „PP”. Nie mogło być lepszego powrotu. Już na samym początku mocno wybrzmiały „Synapsy”, a jeszcze mocniej „Zimny Bóg”, zdecydowanie jeden z najlepszych kawałków na tej płycie.
Koncertowo sprawdziły się również inne, lżejsze kawałki jak „ Czy ty czy ja”, „Ona na ciebie swój sposób ma”, które właśnie w Pile miały swoją premierę.
Dużo też było tego wieczoru nie tylko „PP”, ale także „Bułgarskiego centrum”, a jak dołożyło się do tego jeszcze takie kultowe kawałki jak „Bal u senatora” czy „Kocięta i szczenięta” to było tak jakby nie było żadnych 16 lat.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie