
. Trzeba zrobić wszystko, żeby młodzi nie musieli wybierać: zostać czy wyjechać. I to wyjechać niekoniecznie po to, żeby robić karierę, ale za pracą, która pozwoli utrzymać siebie, rodzinę, która zabezpieczy dach nad głową. To powinna dać im Trzcianka. To może dać im Trzcianka, która będzie się rozwijać - przekonuje Janina Wołk, kandydatka KWW "Razem dla Trzcianki" na fotel burmistrza Trzcianki.
Jak Janina Wołk została kandydatką na burmistrza Trzcianki?
Jestem absolwentką Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu. Moją specjalnością są finanse. Śmiało mogę powiedzieć, że nie mają dla mnie tajemnic. 30 lat przepracowałam w administracji skarbowej, z czego 11 lat na stanowisku zastępcy naczelnika Urzędu Skarbowego w Czarnkowie. Spełniłam się zawodowo. Prywatnie jestem szczęśliwą matką i babcią. Kandyduję z powodu …Trzcianki. Urodziłam się i żyję tutaj, kocham to miasto i chcę je zmieniać na lepsze. Najważniejsze jest to, że wiem jak to zrobić.
Jaki jest Pani pomysł na Trzciankę?
Trzeba zacząć od podstaw. Priorytet to zapewnienie dobrych miejsc pracy, stabilnych i wystarczająco dobrze płatnych oraz rozwiązanie problemu mieszkaniowego. Trzcianka też może być dobrym adresem na życie. Trzeba zrobić wszystko, żeby młodzi nie musieli wybierać: zostać czy wyjechać. I to wyjechać niekoniecznie po to, żeby robić karierę, ale za pracą, która pozwoli utrzymać siebie, rodzinę, która zabezpieczy dach nad głową. To powinna dać im Trzcianka. To może dać im Trzcianka, która będzie się rozwijać. Mamy tereny inwestycyjne, na które można ściągnąć inwestorów także z lokalnego rynku. To dla nich również szansa na rozwój. To miasto potrzebuje impulsu rozwojowego, który da mu strefa przemysłowa.
Dlaczego strefa przemysłowa jest aż tak ważna?
Jako ekonomistkę przeraża mnie stan finansów gminy. Na początku kadencji było 20 milionów złotych długu. Teraz zadłużenie gminy to 62 miliony złotych. Tymczasem nie wydarzyło się w niej nic takiego, co by tłumaczyło tak duże zadłużenie. Nie było żadnej dużej inwestycji, nie oddano żadnego mieszkania. Samorząd, który chce się rozwijać potrzebuje odpowiednich zasobów, a nie pustej kasy i kolejnego kredytu. Musimy rozwijać się gospodarczo, bo to jedyna gwarancja poprawy stanu finansów nie tylko gminy, ale także domowych budżetów naszych mieszkańców. Jedno z drugim jest ściśle związane. Im więcej dobrych miejsc pracy, tym większe dochody, a im większe dochody, tym większe wpływy do budżetu gminy z tytułu udziałów w podatku PIT. To nie będzie już budżet przetrwania, ale budżet, który pozwoli realizować inwestycje podnoszące jakość życia.
Do rozwoju jest potrzebny również kapitał społeczny. Jak zamierza go Pani zbudować?
Musi być dialog z przedsiębiorcami. Chcę, by ich reprezentacją w samorządzie była Rady Przedsiębiorców. Potrzebujemy ich wiedzy, doświadczenia oraz potencjału; potrzebujemy ich jako partnerów. Swoją podmiotowość muszą mieć również sołectwa. Na wsi mieszka co trzeci mieszkaniec naszej gminy. Nie ma to jednak przełożenia na skalę inwestycji realizowanych na terenach wiejskich. Jeżeli już jakieś inwestycje są realizowane to niekoniecznie akurat te, na którym mieszkańcom najbardziej zależało. Skarżą się, że nikt z nimi nie rozmawia. To też musi się zmienić.
A co ma Pani dla młodych?
Jeżeli chcemy zatrzymać młodych w Trzciance, to trzeba mieć dla nich propozycje zanim wyjadą. Niewykluczone, że dobrym pomysłem byłoby połączenie instytucji kultury w jedną. Większy może więcej, także gdy chodzi o stworzenie atrakcyjnej oferty, której teraz dla młodych brakuje. Na pewno trzeba i to przynajmniej o 100 procent zwiększyć nakłady na sport i na infrastrukturę sportową.
Skoro już o sporcie mowa, to czy Trzciankę stać na basen? Koszt inwestycji szacowany jest już na blisko 50 mln złotych. W dodatku nie wystarczy tylko go zbudować, trzeba go jeszcze utrzymać.
To może się udać. Na budowę można pozyskać środki z zewnątrz, choćby w ramach partnerstwa publiczno-prawnego. Nie bylibyśmy pierwszym i ostatnim miastem, które skorzystałoby z takiego montażu finansowego przy realizacji inwestycji. Ale sam basen to byłoby za mało. Aby taki obiekt zarabiał na siebie, powinna przy nim powstać kręgielnia, SPA, siłownia, fitness. Im bogatsza będzie oferta sportowo – rekreacja, tym lepiej.
Startuje Pani z bezpartyjnego komitetu „Razem dla Trzcianki”. Kim są pani kandydaci?
To ludzie z różnych środowisk o różnych poglądach, których połączył jeden cel – Trzcianka. Jako kandydatka cieszę się poparciem środowisk prawicowych, z czego jestem dumna. Popierają mnie również kobiety. Coraz trudniej w Trzciance o dobrą pracę dla kobiet. Chcę to zmienić. Uważam też, że czas już na kobiecy punkt spojrzenia na gminę. Jako kobieta zawsze będę widzieć więcej. To wartość dodana do kobiety-burmistrza.
Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.
Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie