Reklama

Afera wokół Country nad Gwdą

Redakcja
26/03/2018 08:00
W Pile nieoczekiwanie wybuchła kolejna afera. Temat wydawałoby się błahy, tymczasem znów zrobiło się dużo krzyku. „Znów”, bo to kolejny raz, kiedy w ramach przedwyborczej kampanii, do której nikt oficjalnie nie chce się przyznać, narobiło się zamieszania. W styczniu grały w Pile dwie Orkiestry Owsiaka, w maju odbędą się dwa pikniki country, zorganizowane tego samego dnia. Pierwszej imprezie patronuje Urząd Miasta w Pile, drugiej – pilskie Starostwo. Bo tego samego dnia, imprezy o tym samym charakterze, razem zrobić się nie da... Zaczęło się niewinnie, od konferencji prasowej zwołanej przez Starostę Pilskiego, na temat wydarzeń kulturalnych i rekreacyjnych organizowanych przez Powiat Pilski i przy jego wsparciu. Konferencję zdominowało w zasadzie jedno wydarzenie: „Country nad Gwdą”. Impreza przez kilka lat organizowana była w Ujściu, a jej pomysłodawcą był Krzysztof Meszyński. W 2016 roku piknik country, wraz z jego liderem K. Meszyńskim, przeniósł się do Piły i został zorganizowany wspólnie z Gminą Piła i Regionalnym Centrum Kultury, w Parku na Wyspie. Podobnie rok później. Piknikowi towarzyszył chętnie Klub Turystyki Motocyklowej Husaria. Niby nic... Tymczasem podczas środowej konferencji prasowej Krzysztof Meszyński, który w grudniu 2017 roku został skądinąd kierownikiem Młodzieżowego Domu Kultury (jednostki podległej powiatowi) zapowiedział, że XI Country nad Gwdą przygotowane zostanie wspólnie z Powiatem Pilskim i Młodzieżowym Domem Kultury. Przedstawił gwiazdy tegorocznej edycji, m.in. Honky Tonk Brothers czy dobrze znany Gang Marcela. Starosta Eligiusz Komarowski z kolei powiedział, że Krzysztof Meszyński złożył mu propozycję organizacji dobrej imprezy, więc z tej okazji skorzystał, bo od ubiegłego roku stara się ożywić stadion przy ulicy Okrzei, a piknik country ma być połączony z festynem z okazji Dnia Matki, więc to świetna okazja, by na stadionie przygotować duże wydarzenie. Wiedzą, czy nie wiedzą? I nie byłoby w tym przekazie nic wyjątkowego, gdyby nie nieoczekiwane pytanie ze strony dziennikarzy: „Czy organizatorzy nie widzą nic dziwnego w tym, że w tę samą majową sobotę, w Pile odbędzie się druga impreza country, tyle że zorganizowana przez Miasto Piła, na Wyspie”? I tu rozlało się mleko, bo okazało się, że nikt z uczestników konferencji „oficjalnie” nie słyszał, że 26 maja Miasto zamierza zrobić swoją imprezę country. Kto mija się z prawdą? Tymczasem, niecałą godzinkę później, podczas na szybko zwołanego briefingu, Stanisław Dąbek, dyrektor Pilskiego Domu Kultury oznajmił, że pan Meszyński – najdelikatniej mówiąc – mija się z prawdą, ponieważ osobiście uczestniczył pod koniec ubiegłego i na początku tego roku w rozmowach, które odbywały się w gabinecie dyrektora RCK, podczas których ustalono, że impreza organizowana przez Miasto odbędzie się właśnie 26 maja. Jeszcze w styczniu, jak czytamy w oficjalnym komunikacie Urzędu Miasta, Krzysztof Meszyński zapewniał prezydenta Piotra Głowskiego o chęci dalszej współpracy przy projekcie XI Country nad Gwdą [mimo że był już pracownikiem podległego powiatowi Młodzieżowego Domu Kultury – przyp. red.]. Prezydent miał powiedzieć wówczas, że nie interesuje go, kto gdzie pracuje. Chodzi o imprezę... W lutym K. Meszyński przesłał nawet plakat zapraszający na koncert promujący XI Country nad Gwdą, który miał się odbyć w marcu, ale potem poinformował dyrektora Dąbka, że rezygnuje z organizacji tegorocznego koncertu i deklaruje, że w tym roku nie będzie organizował tego typu wydarzenia. – W tej sytuacji powiedzieliśmy, że my, niezależnie od wszystkiego, przygotujemy imprezę, bo zostały już podjęte różne zobowiązania wobec innych partnerów tego wydarzenia. Tymczasem teraz, pan Meszyński oznajmia, że nic nie wiedział o tym, że robimy piknik country 26 maja. To niebywałe! – mówi Stanisław Dąbek. Od przybytku głowa nie boli? Wszystko wskazuje więc na to, że w sobotę, 26 maja odbędą się dwa pikniki country w Pile. Jak to mówią, od przybytku głowa nie boli, ale czy sytuacja w której gwiazdy country przyjadą do jednego miasta, ale grać będą na dwóch różnych scenach, a publiczność będzie musiała wybierać, gdzie pójdzie, jest normalna? Po raz kolejny okazuje się, że na wojence pilsko-pilskiej stracą wszyscy: i organizatorzy, którzy napracują się, ale będą mieć mniejszą frekwencję, niż gdyby nie było konkurencyjnej imprezy, i publiczność, która będzie musiała wybrać, w którym festynie uczestniczyć, i wizerunek miasta, któremu przypięta zostanie po raz kolejny łatka, że władze samorządowe nie mogą się dogadać...
//Gabriela Ciżmowska//

Aplikacja pilaonline.pl

Jeśli jeszcze tego nie zrobiłeś koniecznie zainstaluj naszą aplikację, która dostępna jest na telefony z systemem Android i iOS.


Aplikacja na Androida Aplikacja na IOS

Obserwuj nas na Obserwuje nas na Google NewsGoogle News

Chcesz być na bieżąco z wieściami z naszego portalu? Obserwuj nas na Google News!

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.

Wideo pilaonline.pl




Reklama
Wróć do